- Wiele, wiele tygodni temu spotkałem na jakiejś konferencji Franka-Waltera Steinmeiera i on mi powiedział dowcipnie, ale w sumie prawdziwie, że naprawdę Europa ma dzisiaj trzy problemy, a było to jeszcze przed falą uchodźców. Pierwszy problem to jest Grexit, czyli wyjście Grecji, drugi to Brexit, czyli możliwość wyjścia Wielkiej Brytanii, a trzeci to wybory w Polsce i mówiąc szczerze, trudno było nie zgodzić się z taką hierarchią możliwych problemów. (…) Polskie wybory mogą okazać się problemem - mówił Kwaśniewski. 

Były prezydent nawiązał do powtarzanej przez prawą stronę sceny politycznej opinię, że Polska "znajduje się na kolanach". W podobnych słowach w swojej kampanii prezydenckiej wypowiadał się Andrzej Duda. Kwaśniewski uważa, że szaleństwem jest chęć opuszczenia maninstreamu Unii Europejskiej. - Dlaczego mamy z niego wychodzić, skoro nagle nawet trochę ponad nasz potencjał znaleźliśmy się w nim? - pytał.

Kwaśniewski doradził Andrzejowi Dudzie, by zmienił swoją retorykę. Jak podkreślił, Polska zbudowała silną pozycję w Unii Europejskiej i powinniśmy teraz tego bronić. - Mam dla niego radę, którą się udziela lekarzom: primum non nocere - po pierwsze nie szkodzić - powiedział.

W sprawie tworzonego rządu Prawa i Sprawiedliwości, Kwaśniewski poruszył kwestię nowego szefa dyplomacji. Jego zdaniem powinna to być osoba, która ma odpowiednie doświadczenia, "bardziej pragmatyczna niż ideologiczna". - Polityka zagraniczna musi być oparta o twarde stąpanie po ziemi. Ideologia w polityce zagranicznej jest bardzo kosztowna. Nie wierzę, że takich osób w PiS-ie nie ma - tłumaczył.

Dodatkowo Kwaśniewski nie wyklucza, że Polską dyplomacją kierować będzie Andrzej Duda. - Pierwszym sygnałem będzie to, kto pojedzie na spotkanie Rady Europejskiej - prezydent czy premier - mówił.