W serii ataków terrorystycznych w Paryżu zginęło co najmniej 129 osób, a ok. 350 zostało rannych. Do zamachów doszło w różnych miejscach miasta - trzy eksplozje miały miejsce w okolicach Stade de France, gdzie odbywał się wówczas mecz towarzyski Francja-Niemcy. Do przeprowadzenia zamachów przyznali się dżihadyści z Państwa Islamskiego.
Leszek Miller ocenił w RMF, że "to, co się stało w Paryżu to jest atak nie tylko na Francję.
- To jest atak na całą nasza europejską cywilizację - powiedział. - Jeżeli prezydent Francji ogłasza, że Francja jest w stanie wojny, to - jak rozumiem - całe NATO jest w stanie wojny - dodał.
Zdaniem polityka lewicy, powinno się odbyć zebranie rady euroatlantyckiej, na którym powinna zapaść decyzja o wejściu w życie art. 5. - Czyli wszyscy jesteśmy na wojnie - wyjaśnił Miller.