Szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz podczas niedzielnego wywiadu telewizyjnego ostro skrytykował słowa nowego ministra ds. europejskich Konrada Szymańskiego po zamachach w Paryżu. Powiedział on, że nie widzi "politycznych możliwości", by Polska mogła wykonać swoje zobowiązania dotyczące przyjęcia uchodźców.
Martin Schulz przyznał, że "kiedy Polska czuje się zagrożona przez Rosję i domaga się więcej broni, żołnierzy i funduszów, Europa jest solidarna". - Ale w takiej sytuacji nie można nagle przyjść i powiedzieć, że uchodźcy to tylko problem Niemców i nie ma się z tym nic wspólnego - dodał szef europarlamentu.
Szef MSW Mariusz Błaszczak określił wypowiedź szefa europarlamentu jako skandaliczną. - To kolejny przykład niemieckiej buty - ocenił w TVN24. Zdaniem Błaszczaka, Martin Schulz nie sformułowałby takiej wypowiedzi w stosunku do Izraela, a takie słowa ważnego, europejskiego polityka, świadczą o słabej pozycji Polski na arenie międzynarodowej.
Adam Bielan z Solidarnej Polski ocenił w Radiu Zet, że Schulz to polityk, który słynie z mocno kontrowersyjnego języka. Dodał, że lepiej byłoby, gdyby Schulz czasem milczał.
- Martin Schultz mówi bardzo chętnie o europejskiej solidarności, kiedy porusza problem uchodźców, ale milczy o europejskiej solidarności wtedy, kiedy jego rząd, rząd Niemiec dogaduje się z rządem rosyjskim, buduje drugą nitkę gazociągu północnego - powiedział Bielan.