Reklama

Rząd nie da podwyżek posłom

PO zapowiadała większe zarobki dla posłów i senatorów. Po dojściu PiS do władzy nie jest to już wcale pewne.

Aktualizacja: 16.12.2015 16:28 Publikacja: 15.12.2015 20:00

Rząd nie da podwyżek posłom

Foto: PAP, Marcin Obara

Poseł zarabia obecnie 9892,30 zł brutto. Dochodzą do tego dodatki za pełnienie funkcji w Sejmie i zasiadanie w niektórych komisjach oraz nieopodatkowana dieta w wysokości 2473,08 zł. Kwota uposażenia nie była waloryzowana od 2008 r., a o tym, że w końcu może drgnąć, doniosła w sierpniu „Rzeczpospolita".

Rząd zapowiadał wówczas rozmrożenie płac w budżetówce. Ówczesny minister finansów Mateusz Szczurek wysłał pismo do Kancelarii Sejmu, w którym poinformował, że ma ono dotyczyć także posłów. Ich uposażenie miało pójść w górę o 5 proc., do 10 386,9 zł.

Według jakiego mechanizmu? Uposażenie posłów ustala się, mnożąc ustalone odrębnie kwotę bazową przez mnożnik. Pismo ministra finansów mogło sugerować, że rząd chce zwaloryzować kwotę bazową, stałą od 2008 roku.

Na ile te plany są aktualne po dojściu PiS do władzy? – Do momentu przyjęcia ostatecznej wersji nowelizacji budżetu przez Radę Ministrów nie jest możliwe udzielenie odpowiedzi na temat jego ostatecznego kształtu – informuje Wiesława Dróżdż, rzecznik prasowa ministra finansów.

Jednak złudzeń nie pozostawia ustawa okołobudżetowa, którą rząd PiS skierował już do Sejmu. Wynika z niej, że kwota bazowa „nie będzie waloryzowana".

Reklama
Reklama

Zarobki posłów wciąż może podnieść prezydent Andrzej Duda, bo to on ustala wysokość mnożnika. Rzecznik prezydenta Marek Magierowski nie odpowiedział nam na pytanie, czy prezydent znowelizuje rozporządzenie. Jednak jest to mało prawdopodobne, bo PiS w kampanii wyborczej krytykował przywileje władzy.

Oznacza to, że zostaną zamrożone nie tylko zarobki posłów, ale też innych osób sprawujących kierownicze państwowe, czyli m.in. marszałków Sejmu i Senatu, premiera i ministrów. Czy zarabiają za mało? Obecni politycy rzadko o tym mówią, bo nie chcą drażnić elektoratu. Jednym z niewielu posłów wprost domagających się podwyżek był w ubiegłej kadencji Ryszard Kalisz.

Skupiające byłych polityków Stowarzyszenie Parlamentarzystów Polskich uważa, że uposażenia trzeba zwaloryzować. – Zarząd naszego stowarzyszenia opracował w tym roku raport, z którego wynika jednoznacznie, że realna wartość uposażeń poselskich na przestrzeni ostatnich lat maleje – mówi prof. Jerzy Jaskiernia, prezes stowarzyszenia i były poseł SLD. – Niewątpliwie mamy do czynienia ze zjawiskiem, o którym trzeba rozmawiać z opinią publiczną, bo posłowie biorą na siebie dużą odpowiedzialność. Powinno dążyć się do tego, by były to osoby o jak najwyższych kwalifikacjach – dodaje.

Na etapie tworzenia rządu szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk z PiS narzekał, że trudno zachęcić fachowców do pracy w charakterze wiceministrów, bo więcej zarabiają od nich szefowie departamentów. – To zaczyna być chore. Coś trzeba z tym zrobić, na przykład skorygować może płace dyrektorów departamentów – mówi w TVN24 Biznes i Świat.

Nie jest więc wykluczone, że rząd PiS, zamiast dać podwyżkę posłom, obniży uposażenie najwyższym rangą urzędnikom. Umożliwia to nowa ustawa o służbie cywilnej, którą do Sejmu skierowali właśnie posłowie PiS. Przewiduje, że osobom zajmującym wyższe stanowiska w służbie cywilnej zostaną zaproponowane „nowe warunki pracy lub płacy".

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Tomasz Trela: Włodzimierzowi Czarzastemu należy się szacunek od Adriana Zandberga
Polityka
Rekordowe nakłady na ochronę zdrowia to wciąż za mało? Eksperci o ustawie budżetowej
Polityka
Czarzasty przewodniczącym Nowej Lewicy. Zandberg: Wybrali przeszłość
Polityka
Sondaż: Sikorski premierem zamiast Tuska? Znamy zdanie Polaków
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama