Ptaki tracące siedliska, uwolnienie zanieczyszczeń i mułu, który utrudni zwierzętom zdobywanie pokarmu i rozmnażanie się. O tych związanych z przekopaniem Mierzei zagrożeniach czytamy w rządowym dokumencie wysłanym do Brukseli.
Stałe pogłębianie
Mowa o przygotowanej we wrześniu 2015 r. przez naukowców obszernej analizie, tzw. prognozie oddziaływania na środowisko. Jest ona podstawą dla polsko-unijnych rozmów o ekologicznych skutkach ewentualnej inwestycji. Z Brukselą musimy o tym rozmawiać, bo przekop miałby się znaleźć na terenach chronionych Natura 2000.
Inwestycja jest rozważana od lat, ale – jak pisaliśmy w ostatnich dniach – rząd PiS jest zdeterminowany, by ją przeprowadzić. Przekopanie Mierzei ma m.in. otworzyć dla statków wpływających na Zalew Wiślany drogę niezależną od Rosji i służyć bezpieczeństwu państwa.
Jakie będą skutki ekologiczne? Minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk stwierdził ostatnio, że w dyskusji o nich „chodzi tak naprawdę o jeden gatunek ptaka". To nieprawda.
Najwięcej problemów nastręcza inwestycja w rejonie Zalewu Wiślanego. Jest to płytki akwen (średnia głębokość to ok. 2,5 m), na którym znajdują się chronione siedliska. W bezpośredniej bliskości inwestycji mamy do czynienia z sześcioma siedliskami. W prognozie zakłada się całkowitą ich likwidację na odcinku 600 m.