Reklama

Stankiewicz: Pożegnanie z Sojuszem Lewicy Demokratycznej

SLD to dziś głównie szyfr do sejfu, w którym znajduje się 16 mln zł państwowych dotacji. O posadę ostatniego skarbnika walczy Włodzimierz Czarzasty.

Aktualizacja: 20.01.2016 15:22 Publikacja: 19.01.2016 18:33

Stankiewicz: Pożegnanie z Sojuszem Lewicy Demokratycznej

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska

Kandydatów na szefa SLD było dziesięcioro. To sporo, biorąc pod uwagę, że partia jest pogruchotana serią porażek wyborczych z minionego roku.

Ale gdy nie wiadomo, o co chodzi, zazwyczaj chodzi o pieniądze. SLD co prawda po raz pierwszy w swej historii nie weszło do Sejmu, ale mimo to zapewniło sobie subwencje z budżetu państwa. To około 4 mln rocznie przez cztery lata, a zatem starczy na wygodne posady dla władz, nawet jeśli Sojusz nie będzie już uprawiać żadnej realnej polityki.

A prawda jest taka, że czas SLD systematycznie, z wyborów na wybory, traci poparcie. Wyborców liberalnych światopoglądowo ukradła mu Platforma, a elektorat socjalny został uwiedziony przez PiS. Twardych wyborców ideologicznych – sierot po PRL, beneficjentów komunizmu, przedstawicieli dawnego aparatu władzy i represji – jest coraz mniej, bo prawa biologii są nieubłagane. – Dziś na SLD w dawnej postaci nie ma już miejsca – mówi jeden z młodych działaczy, który w wyborach popierał 36-latka Krzysztofa Gawkowskiego, sekretarza generalnego SLD i zwolennika budowania Zjednoczonej Lewicy w oparciu o nowe środowiska. Gawkowski, lansując tę wizję na spotkaniach z działaczami w terenie, trafił jednak na betonowy opór. I wybory przegrał – do drugiej tury zabrakło mu około setki głosów. W pierwszym starciu zwyciężył lider SLD na Mazowszu Włodzimierz Czarzasty (5,3 tys. głosów), wyraźnie wyprzedzając byłego wicemarszałka Sejmu Jerzego Wenderlicha (3,3 tys. głosów). To oni zmierzą się w sobotę w drugiej turze podczas głosowania na zjeździe SLD. – W takiej konfrontacji Czarzasty ma już właściwie zwycięstwo w kieszeni – twierdzi nasz rozmówca z władz SLD.

Takie wyniki wyborów pokazują stan świadomości wśród 60 proc. z 21 tys. członków SLD, którzy poszli do głosowania. Do drugiej tury przeszli – używając klasycznego cytatu z Jarosława Kaczyńskiego – „politycy lewicowi średnio-starszego pokolenia". To dawni działacze PZPR, patrioci SLD, politycy zwalczający pomysły porzucenia zmurszałego szyldu i otwarcia się na inną lewicę. Chcą sztandar SLD nieść dalej – tyle że może to oznaczać, iż będą go musieli wyprowadzić.

Kolejne wybory są dopiero za 2,5 roku – do samorządów. Sojusz w miastach, powiatach i województwach jeszcze się trzyma – to obok europarlamentu ostatnie przyczółki lewicy. Tyle że do kolejnych wyborów SLD może nie przetrwać, bo nie ma pomysłu na miejsce w polityce. Partia nie jest obecna w żadnym z bieżących sporów dotyczących rządów PiS. W dodatku młodzi – Gawkowski, szef SLD na Śląsku Marek Balt czy rzecznik SLD Dariusz Joński – mogą opuścić SLD w sobotę, gdy partia wskaże na swego lidera kontrowersyjnego Czarzastego, bohatera afery Rywina sprzed ponad dekady. Młodzi żyją ideą współpracy z innymi ugrupowaniami i politykami, w tym Barbarą Nowacką, która poprowadziła Zjednoczoną Lewicę do minimalnie przegranych wyborów parlamentarnych. Szukają patronatu Aleksandra Kwaśniewskiego, który od lat prezentuje podobne myślenie. I liczą, że pójdzie za nimi część radnych, burmistrzów i prezydentów z SLD, co byłoby gwoździem do partyjnej trumny. – Młode pokolenie SLD dojrzało i jest gotowe do przejęcia partii. A wygrana Czarzastego to koniec ich nadziei – twierdzi wpływowy członek władz SLD, zachowujący neutralność w tym sporze. Czy rację ma Czarzasty ze swym patriotyzmem SLD, czy Gawkowski z lewicowym internacjonalizmem? Prawdopodobnie żaden z nich. Od afery Rywina SLD nie pomagają prowadzone na przemian operacje „odmładzania i jednoczenia lewicy" oraz „powrotu do źródeł i szyldu SLD". Jeśli w 2007 r. przegrał młody Wojciech Olejniczak, który lansował koncepcje SLD jako składnik koalicji Lewica i Demokraci, jeśli w 2015 r. przegrał stary Leszek Miller, który obiecał odbudować siłę SLD, a doprowadził partię do największej katastrofy w jej historii – to prawda może być po prostu taka, że SLD w żadnym wcieleniu nie jest już wyborcom potrzebny. Ale trwać będzie, przynajmniej dopóki sejf jest napełniany.

Reklama
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nowa Lewica wybrała nowe władze. Włodzimierz Czarzasty wygrał głosowanie
Polityka
Spór Tusk–Nawrocki paraliżuje państwo? Polacy wydali jednoznaczny werdykt
Polityka
Sondaż: Jak Polacy oceniają korzystanie z prawa weta przez Karola Nawrockiego?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Polityka
Architektura władzy Donalda Tuska. Jak premier zbudował nowy system rządzenia państwem?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama