Spot zaczyna się od przypomnienia wyników październikowych wyborów parlamentarnych i tego, że w związku z ich wynikami PiS uzyskał samodzielną większość w Sejmie. "Wyobrażamy sobie, że po ośmiu latach PO trudno oderwać się od stołków i najlepiej przykryć to jakimś lotnym słowem" - słyszymy głos narratora i widzimy Tomasza Lisa, który na jednej z demonstracji organizowanych przez Komitet Obrony Demokracji krzyczy "demokracja".

"Czyli rząd wybrany demokratycznie jest niedemokratyczny" - dziwi się narrator, który następnie wypomina protestującym, że ci nie reagowali kiedy "prezydent Bronisław Komorowski wraz z PO jednym ruchem wymienili KRRiT, by następnie wymienić prezesów i dyrektorów publicznych mediów, kiedy służby specjalne weszły do redakcji tygodnika, do domu blogera policja przyszła o 6 rano, czy kiedy okazało się, ze dziennikarze byli podsłuchiwani".

"Demokracja jest dobra kiedy służy wam" - ocenia narrator (w tle pojawiają się Donald Tusk i Ewa Kopacz). Następnie na ekranie widzimy Ryszarda Petru, a narrator przekonuje, że "liderem opozycji jest partia, która nie ma programu, ale za to jest mistrzem w przerywaniu". 

"Chyba wszystkim nam zależy, aby było lepiej, dlatego mamy jedną prośbę: pozwólcie nam pracować. Damy radę" - kończy narrator, a na ekranie widzimy m.in. Beatę Szydło i Jarosława Kaczyńskiego.