Wybory w Rosji. Przeciwko Putinowi tylko w garniturach

Kreml dobiera prezydentowi przeciwników do przyszłorocznych wyborów.

Publikacja: 28.08.2023 20:55

Kreml już zdecydował, że w najbliższych wyborach kontrkandydatami mają być tylko mężczyźni mający ni

Kreml już zdecydował, że w najbliższych wyborach kontrkandydatami mają być tylko mężczyźni mający nie mniej niż 50 lat, by Putin przy nich „nie wyglądał na starego dziada”

Foto: AFP

Według wcześniejszych informacji, wydział wewnętrzny administracji prezydenta chce, by ich szef dostał 80 proc. głosów w wyborach, które powinny odbyć się w marcu. A frekwencja ma być nie niższa niż 72 proc.

W poprzednich – od pierwszych w 2000 roku – Władimir Putin dostawał nie więcej niż 72 proc. głosów. Najmniej dostał w pierwszych wyborach, gdy jeszcze w Rosji działały demokratyczne instytucje epoki jelcynowskiej. Najwięcej zaś w ostatnich, w 2018 roku.

Czytaj więcej

Kreml szuka rywali dla Putina w wyborach prezydenckich. Kryterium wyboru kandydatów jest wiek

"Rysowanie" wyników

Obecnie urzędnicy chcą mu więcej „narysować”. To rosyjskie wyrażenie oznacza zarówno bezpośrednie fałszerstwa wyborcze, jak i używanie tzw. zasobów administracyjnych. „Wyrysowane” rekordowe wyniki mają udowodniać, że społeczeństwo skupiło się wokół prezydenta i popiera jego wojnę z Ukrainą. 

Do „zasobów administracyjnych” zaś należy dopuszczanie do wyborów tylko takich kontrkandydatów, z którymi Putin może łatwo wygrać.

Solidni mężczyźni po 50.

Jak informuje niezależna Meduza, Kreml już zdecydował, że w najbliższych mają to być tylko mężczyźni mający nie mniej niż 50 lat, by Putin przy nich „nie wyglądał na starego dziada”. Gdyby byli znacznie młodsi od niego, to wyborcy mogliby zacząć rozmyślać, „czy to jeszcze ten człowiek, który przychodził do władzy, by rządzić twardą ręką”, uważają wierni urzędnicy prezydenta.

Jego przeciwnikami mają być „poważni mężczyźni, na stanowiskach, w garniturach”. Wytypowano już przywódców „kieszonkowej opozycji” z parlamentu, czyli liderów partii komunistycznej, następcy Władimira Żyrinowskiego w LDPR i mało znanych Nowych Ludzi. W Dumie jest jeszcze czwarta partia, formalnie opozycyjna, ale jej przywódca Siergiej Mironow już zapowiedział, że nie będzie startował, bo bezwarunkowo popiera prezydenta.

Tradycyjni przegrywający

W prawie wszystkich wyborach prezydenckich od 2000 roku kontrkandydatami Władimira Putina byli właśnie liderzy komunistów (dzisiaj już 79-letni Giennadij Ziuganow) i „liberalnych demokratów” - nieżyjący już Władimir Żyrinowski. Komunista tradycyjnie dostawał drugie miejsce (ostatnio z wynikiem ok. 17 proc.), a Żyrinowski trzecie.

Jego przeciwnikami mają być „poważni mężczyźni, na stanowiskach, w garniturach”.

Tylko raz zbuntowali się razem przeciw udziałowi w wyborach, w których z góry mieli przegrać. W 2004 roku komuniści wystawili byłego oficera KGB Nikołaja Charitonowa. Za to Żyrinowski zgłosił do wyborów swojego ochroniarza, Olega Małyszkina. Oczywiście zmiennicy też przegrali, ale na Kremlu odczuto niedosyt, nie byli to wszak politycy z pierwszego szeregu, a w przypadku LDPR wyglądało to wręcz na kpinę.

Kreml nie chce niespodzianek

Później „liberalny demokrata” nigdy już nie próbował uchylać się od przykrego obowiązku przegrania wyborów z urzędującym prezydentem. Za to Ziuganow w 2018 roku – powołując się na swoje prawdziwe kłopoty zdrowotne – zgłosił kandydaturę komunisty, ale i milionera oraz bardzo sprawnego menedżera Pawła Grudinina. Dostarczył on Kremlowi ogromnych kłopotów, choć w końcu – z dużym trudem – „narysowano” mu tylko 11 proc. głosów.

- Żadnych czarnych koni tym razem. Prezydent przyzwyczaił się do Ziuganowa, nie będzie z nim żadnych ekscesów. On ma wysoki status, to w końcu lider partii – powiedział Meduzie jeden z kremlowskich urzędników.

Administracja prezydenta domaga się też, by dawna partia Żyrinowskiego wystawiła swego obecnego lidera Leonida Słuckiego. – Lubi popularność, lubi występować. (…) A wybory to fotografie na pierwszych stronach partyjnych gazet i jeszcze czas antenowy w ogólnokrajowych telewizjach – śmieją się na Kremlu.

W zamian będzie musiał tylko jedno: przegrać z Putinem. Komunista Ziuganow jest już do tego przyzwyczajony, Słucki zrobi to po raz pierwszy.

Według wcześniejszych informacji, wydział wewnętrzny administracji prezydenta chce, by ich szef dostał 80 proc. głosów w wyborach, które powinny odbyć się w marcu. A frekwencja ma być nie niższa niż 72 proc.

W poprzednich – od pierwszych w 2000 roku – Władimir Putin dostawał nie więcej niż 72 proc. głosów. Najmniej dostał w pierwszych wyborach, gdy jeszcze w Rosji działały demokratyczne instytucje epoki jelcynowskiej. Najwięcej zaś w ostatnich, w 2018 roku.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Rozszerzenie UE w polu zainteresowania nowego polskiego komisarza
Polityka
Kamala Harris na prezydenta USA? Barack Obama przerwał milczenie
Polityka
Unia Europejska przekaże Ukrainie zyski z zamrożonych aktywów Rosji. Ursula von der Leyen: Nie ma lepszego symbolu
Polityka
Mariusz Kamiński w europarlamencie. „Panie komisarzu, pan jest głuchy i ślepy?”
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Polityka
Nigeryjski pomysł na protesty. Policja konfiskuje opony w całym kraju