Jest decyzja. Były bliski współpracownik Trumpa chce być prezydentem USA

Wiceprezydent USA z czasów Donalda Trumpa, Mike Pence, zgłosił swą kandydaturę w walce o nominację Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich w USA w 2024 roku.

Publikacja: 05.06.2023 18:42

Były wiceprezydent USA Mike Pence

Były wiceprezydent USA Mike Pence

Foto: Allison Joyce / AFP

Sztab Mike'a Pence'a złożył wniosek w sprawie kandydatury byłego wiceprezydenta do Federalnej Komisji Wyborczej (FEC) - podała agencja Reutera. Oznacza to, że Pence stanie w szranki z byłym prezydentem USA Donaldem Trumpem, który wcześniej ogłosił zamiar startu w wyborach.

Według źródeł Reutera, Mike Pence rozpocznie swoją kampanię w środę. Były wiceprezydent USA ma tego dnia opublikować oficjalne nagranie oraz wygłosić przemówienie w stanie Iowa.

Czytaj więcej

Sondaż: Amerykanie nie chcą, żeby Biden i Trump startowali w wyborach

O tym, że Pence szykuje się do walki o Biały Dom nieoficjalnie wiadomo było w listopadzie ubiegłego roku. Były wiceprezydent spędził poprzednie miesiące jeżdżąc po Stanach Zjednoczonych i wspomagając na szlakach wyborczych kandydatów republikańskich startujących w wyborach połówkowych. Między innymi bywał w Iowa i New Hampshire – stanach kluczowych w każdych wyborach prezydenckich.

Jeśli Pence wystartuje w prawyborach Partii Republikańskiej, będzie musiał zmierzyć się z Donaldem Trumpem. Pence od dłuższego czasu dystansuje się od Trumpa, licząc na głosy republikanów odwracających się od byłego prezydenta będącego przedmiotem kilku śledztw i skandali. Publicznie mówił, że w 2024 r. Republikanie w prawyborach będą mieli "lepszych kandydatów" niż Trump.

- Republikanie muszą być partią, która szanuje przysięgę na konstytucję - podkreślał w jednym z wystąpień, nawiązując do swojej decyzji przeciwstawienia się naciskom Trumpa, który chciał, aby wiceprezydent odmówił zatwierdzenia wyników wyborów prezydenckich w 2020 r.

Czytaj więcej

DeSantis wkracza na pole walki

Pence mówił, że przed 6 stycznia 2021 r. i w dniu wydarzeń, do których doszło na Kapitolu retoryka Trumpa była "nieodpowiedzialna", a postępowanie ustępującego prezydenta "stworzyło zagrożenie dla członków rodziny Pence’a i wszystkich ustawodawców zgromadzonych w tym dniu na Kapitolu".

Mike Pence przedstawia się jako konserwatysta, w przeszłości był gubernatorem stanu Indiana. Zgłaszając swoją kandydaturę dołącza do grona polityków, którzy będą ubiegać się o nominację prezydencką z ramienia Partii Republikańskiej.

Zamiar startu w wyborach na prezydenta ogłosili już Donald Trump, gubernator Florydy Ron DeSantis, senator Tim Scott czy była gubernator Karoliny Południowej Nikki Haley, kampanię wkrótce rozpocznie były gubernator New Jersey Chris Christie. Nieoficjalnie wiadomo, że do prezydenckiego wyścigu zamierza włączyć się gubernator Dakoty Północnej Doug Burgum.

Czytaj więcej

Biden oficjalnie: Będę ubiegał się o reelekcję

Według sondaży, wśród wyborców Republikanów największym poparciem w kontekście wyborów prezydenckich w 2024 r. cieszą się były prezydent Donald Trump oraz gubernator Florydy Ron DeSantis.

Z ramienia Partii Demokratycznej walkę o reelekcję zapowiedział obecny prezydent Joe Biden.

Sztab Mike'a Pence'a złożył wniosek w sprawie kandydatury byłego wiceprezydenta do Federalnej Komisji Wyborczej (FEC) - podała agencja Reutera. Oznacza to, że Pence stanie w szranki z byłym prezydentem USA Donaldem Trumpem, który wcześniej ogłosił zamiar startu w wyborach.

Według źródeł Reutera, Mike Pence rozpocznie swoją kampanię w środę. Były wiceprezydent USA ma tego dnia opublikować oficjalne nagranie oraz wygłosić przemówienie w stanie Iowa.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Fińska prawica zmienia zdanie ws. UE. "Nie wychodzić, mieć plan na wypadek rozpadu"
Polityka
Jest decyzja Senatu USA ws. pomocy dla Ukrainy. Broń za miliard dolarów trafi nad Dniepr
Polityka
Argentyna: Javier Milei ma nadwyżkę w budżecie. I protestujących na ulicach
Polityka
Świat zapomniał o Białorusi. Co na to przeciwnicy dyktatora?
Polityka
Wybory do PE. Czy eurosceptycy zatrzymają integrację?