Leopardy izolują Niemcy

Po raz pierwszy od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji jednolity front Zachodu pęka. Przez Berlin.

Publikacja: 23.01.2023 03:00

Minister obrony Boris Pistorius twierdzi, że nie tylko Niemcy blokują dostawy leopardów. Ale nazw in

Minister obrony Boris Pistorius twierdzi, że nie tylko Niemcy blokują dostawy leopardów. Ale nazw innych państw nie wymienił

Foto: pap/EPA/RONALD WITTEK

– Nie jest prawdą, że Niemcy same blokują dostawy leopardów dla Ukrainy. Argumentów za tym, aby przekazać je Ukraińcom, jest wiele. Podobnie jak argumentów, aby tego nie zrobić – krótka wypowiedź dla mediów nowego niemieckiego ministra obrony Borisa Pistoriusa jak nożem uciął zniweczyła w piątek nadzieję, że konferencja przeszło 50 krajów wspierających ukraiński wysiłek wojenny zakończy się zgodą na przekazanie władzom w Kijowie znacznej ilości zachodnich czołgów. Bo choć Pistorius nie wymienił z nazwy żadnego kraju, który popiera stanowisko Berlina, to zapowiedział, że Niemcy jeszcze nie rozstrzygnęły, czy własne leopardy przekazać, czy przynajmniej zgodzić się na taki ruch ze strony tych aliantów, którzy mają je na swoim stanie.

300 tysięcy ofiar

To wywołuje coraz większą irytację zarówno w Ameryce, jak i w Europie. Po blisko roku od rozpoczęcia rosyjskiej ofensywy jedność Zachodu jest co prawda godna podziwu. Jednak zdaniem „New York Timesa” z powodu postawy kanclerza po raz pierwszy można dostrzec na niej rysy.

Czytaj więcej

Czołgi Leopard 2 dla Ukrainy: Niemcy rozzłościły USA

– Jeśli w tej chwili zrezygnujemy ze zdecydowanego wsparcia dla Ukrainy, wszystko, co do tej pory robiliśmy, zostanie zmarnowane – mówi wprost holenderski minister spraw zagranicznych Wopke Hoekstra.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Ramstein i ryzyko wojny u naszych granic

Amerykanie podzielają to zdanie. Prezydent Biden też bardzo długo dawał się prosić Ukraińcom, zanim zdecydował się na przekazanie coraz bardziej potężnego uzbrojenia, jak ostatnio baterii Patriot. Teraz jednak amerykański wywiad uważa, że wojna znalazła się w punkcie kluczowym. W Ramstein przewodniczący połączonych szefów sztabów gen. Mark Milley powiedział, że od początku inwazji „grubo ponad 100 tysięcy rosyjskich żołnierzy zginęło lub zostało rannych”. Liczby odnoszącej się do Ukraińców nie sprecyzował, ale przyznał, że i tu straty są „bardzo poważne”. Można więc mówić o blisko 300 tys. łącznych ofiar w ciągu roku konfliktu, podczas gdy dziesięcioletnia wojna w byłej Jugosławii spowodowała około 130 tys. zabitych (rannych wielokrotnie więcej).

Czytaj więcej

Leopardy z Polski dla Ukrainy? "Niemcy nie staną na przeszkodzie"

Tak krwawy konflikt nie może jednak trwać zbyt długo i zdaniem najwyższego rangą amerykańskiego wojskowego musi się zakończyć za stołem negocjacji. Kto w nich będzie miał silniejszą pozycję, rozstrzyga się teraz.

Niemcy wskazują, że w takim momencie to Pentagon powinien wykazać się inicjatywą i przejść do kolejnego etapu pomocy wojskowej, wspierając Kijów własnymi czołgami: abramsami. W Ramstein Austin oświadczył, że tak się nie stanie. Departament Obrony USA wskazuje, że to maszyny niedostosowane do warunków prowadzenia wojny w Ukrainie. Ale ten argument jest coraz bardziej podważany w samych Stanach. Lindsey Graham, wpływowy republikański senator z Południowej Karoliny, uważa, że Biden powinien zgodzić się na dostarczenie abramsów nawet w symbolicznej liczbie, byle pchnąć Niemców do pójścia tym śladem. Podobnie uznał w CNN sekretarz obrony za Billa Clintona William Cohen.

Ale i tak niemiecki argument o tym, aby nie działać w pojedynkę, jest trudny do obrony. Nie chodzi tylko o wielką skalę wsparcia wojskowego, jakiego udzielają Ukraińcom Amerykanie. Biały Dom coraz mocniej skłania się do przekazania władzom w Kijowie broni dalekiego zasięgu, zdolnej do uderzenia w Krym. W rozmowie z „Wall Street Journal” szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken zasugerował co prawda, że celem ukraińskiej ofensywy powinno być odbicie ziem zajętych przez Rosjan po 24 lutego, a nie samego półwyspu. Jednak już zagrożenie dla utrzymania nad nim kontroli przez Rosjan miałoby w opinii Amerykanów skłonić Putina do podjęcia rozmów pokojowych.

W tej logice leopardy mieszczą się doskonale.

– To są czołgi, które mogą się przebić przez rosyjskie linie obrony i pozwolić Ukraińcom na posuwanie się kilkadziesiąt kilometrów dziennie – mówi „Bildowi” prezes producenta leopardów Rheinmetall Armin Papperger.

Tandem nie działa

Niemiecka strategia w wojnie w Ukrainie daleko odbiega od podejścia nie tylko Amerykanów, ale i głównego partnera Berlina w Europie: Francji. W niedzielę, w 60. rocznicę zawarcia przez generała Charles’a de Gaulle’a i kanclerza Konrada Adenauera traktatu elizejskiego, nad Sekwaną zjawił się właściwie cały niemiecki rząd. Obaj przywódcy opublikowali wspólny apel o wzmocnienie Unii, w tym ograniczenie weta przy podejmowaniu decyzji przez Radę UE w sprawach zagranicznych. Wystąpili też razem na Sorbonie, gdzie w 2017 roku, świeżo po zdobyciu prezydentury, Emmanuel Macron przedstawił ambitny plan przebudowy Unii.

Jednak wspólny ceremoniał nie może przesłonić coraz dalej sięgających różnic między Berlinem i Paryżem, w tym także odnośnie do podejścia do Rosji. O ile Macron uważa, że zjednoczona Europa powinna mieć duży wpływ na warunki pokoju, gdy będzie możliwe zażegnanie wojny, Scholz oddaje tu prymat Amerykanom i nie chce uczynić niczego, co wyszłoby poza to, na co gotowy jest Biały Dom. Nad Szprewą źle przyjęto więc, kiedy bez koordynacji z Niemcami Macron ogłosił przekazanie Ukraińcom ciężkich wozów bojowych, czego wcześniej nie zrobił żaden kraj zachodni. Teraz Francuzi rozważają dostarczenie Ukraińcom ciężkich czołgów Leclerc, aby wymusić zgodę Niemców na dostarczenie leopardów. Uważają, że tylko jeśli zostanie zepchnięty do defensywy, Putin zdecyduje się na rokowania pokojowe. Oba kraje nie są też w stanie koordynować strategii uniezależnienia się od dostaw rosyjskich nośników energii: Paryż blokował kluczowy łącznik gazowy z Hiszpanii do Francji. A Berlin bez ostrzeżenia francuskich partnerów uruchamia wart 200 mld euro program wsparcia dla niemieckich przedsiębiorstw, który podcina równe warunki konkurencji na jednolitym rynku.

Już wiosną 2022 r. Macron ostrzegł Scholza, aby „nie doprowadził do izolacji swojego kraju”. Chyba nie został przez kanclerza zbyt poważnie wzięty pod uwagę.

– Nie jest prawdą, że Niemcy same blokują dostawy leopardów dla Ukrainy. Argumentów za tym, aby przekazać je Ukraińcom, jest wiele. Podobnie jak argumentów, aby tego nie zrobić – krótka wypowiedź dla mediów nowego niemieckiego ministra obrony Borisa Pistoriusa jak nożem uciął zniweczyła w piątek nadzieję, że konferencja przeszło 50 krajów wspierających ukraiński wysiłek wojenny zakończy się zgodą na przekazanie władzom w Kijowie znacznej ilości zachodnich czołgów. Bo choć Pistorius nie wymienił z nazwy żadnego kraju, który popiera stanowisko Berlina, to zapowiedział, że Niemcy jeszcze nie rozstrzygnęły, czy własne leopardy przekazać, czy przynajmniej zgodzić się na taki ruch ze strony tych aliantów, którzy mają je na swoim stanie.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kryzys polityczny w Hiszpanii. Premier odejdzie przez kłopoty żony?
Polityka
Mija pół wieku od rewolucji goździków. Wojskowi stali się demokratami
Polityka
Łukaszenko oskarża Zachód o próbę wciągnięcia Białorusi w wojnę
Polityka
Związki z Pekinem, Moskwą, nazistowskie hasła. Mnożą się problemy AfD
Polityka
Fińska prawica zmienia zdanie ws. UE. "Nie wychodzić, mieć plan na wypadek rozpadu"