Meandry kremlowskiej polityki

Po raz pierwszy w tym roku prezydent Putin oświadczył, że jego celem jest zakończenie konfliktu w Ukrainie. Tymczasem wszyscy spodziewali się, że ogłosi jego eskalację.

Publikacja: 18.01.2023 22:00

Władimir Putin na petersburskim Cmentarzu Piskariowskim, gdzie spoczywają tysiące ofiar niemieckiej

Władimir Putin na petersburskim Cmentarzu Piskariowskim, gdzie spoczywają tysiące ofiar niemieckiej blokady Leningradu

Foto: AFP

– W rzeczy samej działania wojenne na pełną skalę w Donbasie nie ustawały od 2014 r. – z użyciem ciężkiej broni: artylerii, czołgów, lotnictwa. Wszystko, co my robimy dzisiaj – w tym podczas „specjalnej operacji wojskowej” (oficjalna nazwa wojny z Ukrainą – red.) – to próba przerwania tej wojny – powiedział rosyjski przywódca na spotkaniu w Petersburgu.

Do rodzinnego miasta przyjechał z okazji 80. rocznicy przerwania niemieckiej blokady wokół ówczesnego Leningradu. „Putin lubi wykorzystywać symboliczne daty, by zwracać się do rosyjskiego narodu. Część militarystycznych rosyjskich blogerów sądzi, że wykorzysta okazję, by albo ogłosić ponowną mobilizację, albo stan wojny z Ukrainą” – pisał wcześniej amerykański Institute for the Study of War.

Wydawało się to tym bardziej prawdopodobne, ponieważ rosyjska armia poniosła ogromne straty w walkach o Sołedar i Bachmut (i nadal je ponosi). Jeden z ukraińskich wojskowych analityków szacował, że do przełamania frontu i dalszych walk Moskwa potrzebowałaby ok. 150 tys. nowych żołnierzy co miesiąc. Na Zachodzie z kolei uważano, że nowa fala mobilizacji może objąć aż do pół miliona osób.

Na Kremlu potwierdzili tuż przed petersburską wizytą prezydenta, że wrześniowy dekret Putina o „częściowej mobilizacji” nadal obowiązuje, choć nie są już rozsyłane wezwania do komisji poborowych.

Czytaj więcej

Putin przekonuje, że Rosja rozpoczęła wojnę, by zakończyć wojnę

– Temat jest sztucznie rozdmuchiwany przez zagranicę – zapewniał rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow. „Putin prawie zawsze próbuje uniknąć, jak on uważa, odpowiedzialności za jakiekolwiek publiczne wypowiedzi. Dlatego zwala to na podwładnych. Tak było np. z decyzjami o środkach przeciw epidemii covid (przerzucił na gubernatorów) czy z mobilizacją (na ministra obrony)” – przestrzega jednak niezależny portal Volya Media.

Środowe wystąpienie rosyjskiego prezydenta zaskoczyło wszystkich. Poprzednio jednak, 22 grudnia, mówił: „My nigdy nie rezygnowaliśmy z rozmów”. Ale wypowiedź brzmiała bardzo niezobowiązująco.

Dokładnie w czasie, gdy Putin tłumaczył w Petersburgu weteranom, że chce zakończyć wojnę, jego minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow przekonywał w Moskwie, że Rosja „gotowa jest rozpatrzyć poważne propozycje (pokojowe) Zachodu, ale na razie ich nie było”. Jednakże natychmiast odrzucił wcześniejsze ukraińskie warunki pokojowe: wycofanie rosyjskich wojsk, ukaranie winnych, wypłatę kontrybucji i gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy.

– To, co Rosja nazywa rozmowami, to nie są żadne rozmowy. Oni zapraszają nas, byśmy przyjechali i podpisali ich ultimatum – mówił we wtorek rzecznik prasowy ukraińskiego prezydenta. Ze słów Sierhija Nikiforowa wynikałoby, że trwają jakieś negocjacje między Moskwą a Kijowem. Wiadomo jedynie, że jako pośrednik występował ostatnio prezydent Turcji Recep Erdogan, rozmawiając najpierw z jednym, a potem z drugim przywódcą. Ale wynik rozmów jest nieznany.

– Rosyjskie żądania wobec Ukrainy, by uznała ona „nowe terytorialne realia”, są nie do przyjęcia i nie pozwalają rozpocząć procesu negocjacji – mówił z kolei amerykański sekretarz stanu Antony Blinken. Możliwe, że odnosił się do wcześniejszych publicznych wypowiedzi Ławrowa o konieczności uznania rosyjskich podbojów, a możliwe, że do jakichś nieznanych żądań przekazanych na przykład przez tureckiego pośrednika.

Poważne rokowania uniemożliwia jednak negowanie przez Kreml ukraińskiej podmiotowości. Minister Ławrow powiedział wprost, że Kijów nie prezentuje własnej pozycji politycznej, lecz jedynie wykonuje polecenia Zachodu. Prezydent Putin natomiast opowiadał w Petersburgu, że Rosja walczy z całą Europą, jak w czasie inwazji Napoleona w 1812 r. czy ataku Niemiec w 1941 r.

– Putin podkreśli, że Rosja prowadzi wojnę nie z Ukrainą, ale NATO i USA, które wykorzystują Kijów jako osłonę – przewidywał wcześniej anonimowy urzędnik Kremla cytowany przez Volya Media. Podobny ton już od kilku miesięcy prezentuje kremlowska propaganda telewizyjna.

– Gdy nasi zachodni partnerzy z pianą na ustach zaprzeczają, że wojują z Rosją, tylko pomagają Ukrainie odeprzeć agresję, odtworzyć integralność terytorialną – kłamią – wyjaśniał w Moskwie minister Ławrow.

– W rzeczy samej działania wojenne na pełną skalę w Donbasie nie ustawały od 2014 r. – z użyciem ciężkiej broni: artylerii, czołgów, lotnictwa. Wszystko, co my robimy dzisiaj – w tym podczas „specjalnej operacji wojskowej” (oficjalna nazwa wojny z Ukrainą – red.) – to próba przerwania tej wojny – powiedział rosyjski przywódca na spotkaniu w Petersburgu.

Do rodzinnego miasta przyjechał z okazji 80. rocznicy przerwania niemieckiej blokady wokół ówczesnego Leningradu. „Putin lubi wykorzystywać symboliczne daty, by zwracać się do rosyjskiego narodu. Część militarystycznych rosyjskich blogerów sądzi, że wykorzysta okazję, by albo ogłosić ponowną mobilizację, albo stan wojny z Ukrainą” – pisał wcześniej amerykański Institute for the Study of War.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Viktor Orbán straci władzę? Na Węgrzech opozycja dogania Fidesz
Polityka
Premier Kanady synem Fidela Castro? Teorie spiskowe Donalda Trumpa
Polityka
Na Białorusi zanika język… białoruski. „Kolejny etap rusyfikacji”
Polityka
W PE będzie debata o kontrolach na granicach Niemiec. Na wniosek polityka z Niemiec
Polityka
Donald Trump zapowiada deportacje Haitańczyków z miasta, w którym - jak twierdził - jedzą koty
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne