Cel Islamskiego Dżihadu: Iran u bram Izraela

Tylu zabitych w Gazie i tylu rakiet odpalonych z Gazy nie było od ponad roku

Publikacja: 07.08.2022 20:49

7 sierpnia, Rafah na południu Strefy Gazy. Tłumy uczestniczyły w tamtejszym meczecie w uroczystościa

7 sierpnia, Rafah na południu Strefy Gazy. Tłumy uczestniczyły w tamtejszym meczecie w uroczystościach pogrzebowych Palestyńczyków, którzy zginęli w wyniku izraelskiego ostrzału

Foto: afp

Do niedzieli był to konflikt między Izraelem a Palestyńskim Islamskim Dżihadem (PIJ). Militarnie nie zaangażował się Hamas, sprawujący władzę w strefie Gazy, rywalizujący tam, ale często też koordynujący akcje z PIJ. Zareagował jednak nawoływaniem do „obrony świętych miejsc przed izraelskimi atakami”. Święte miejsce to Wzgórze Świątynne w Jerozolimie, gdzie mógł się przenieść konflikt. Pojawiły się jednak szanse na rozejm.

Komendanci i cywile

W sobotę w wyniku izraelskiego ataku w Rafah, na południu strefy przy granicy z Egiptem, zginął kolejny dowódca Islamskiego Dżihadu Chaled Mansur. W niedzielę potwierdziła to jego organizacja. Chaled wcześniej przeżył kilka prób zabicia.

Czytaj więcej

Trzeci dzień wymiany ognia między Izraelem a palestyńskim Islamskim Dżihadem

W piątek zginął komendant zbrojnego skrzydła PIJ z północy Tajsir al-Dżabari. Tego dnia izraelska armia rozpoczęła operację, która – jak powiedział minister obrony Benny Gantz – ma charakter wyprzedzający, jej celem jest ograniczenie możliwości bojowych Islamskiego Dżihadu, szykującego ataki na Izrael. Izraelskie źródła wojskowe podawały, że w ostatnich dniach jeden z takich ataków rakietowych przygotowywał Mansur, już w przeszłości odpowiedzialny za zamachy terrorystyczne.

Na izraelskie naloty Palestyńczycy odpowiadali odpalaniem rakiet ze strefy Gazy. Do niedzielnego południa wystrzelili ich według danych izraelskich prawie 600. Dwie ranne osoby trafiły do szpitala. Prawie wszystkie z rakiet, które doleciały do Izraela, zestrzelił system obrony przeciwrakietowej Żelazna Kopuła. W niedzielę pierwsza doleciała do Jerozolimy (100 km od Strefy Gazy). W mieście rozległy się syreny alarmowe.

Izraelczycy atakowali cele związane z Islamskim Dżihadem, ale ginęli też cywile, co tradycyjnie burzy światową opinię publiczną, szczególnie w państwach muzułmańskich. Niektóre źródła podawały, że zginęło 24 cywilów. Palestyńskie Ministerstwo Zdrowia informowało w niedzielę o sześciorgu dzieciach i czterech kobietach wśród wszystkich 31 zabitych (w tym są bojownicy PIJ). Izraelczycy twierdzą, że kilkoro dzieci w Dżabalii (na północnych przedmieściach miasta Gaza) straciło życie w wyniku wybuchu palestyńskiej rakiety, a nie z powodu izraelskiego ostrzału z powietrza. Do niedzieli niezależnym źródłom, w tym brytyjskiemu nadawcy BBC, nie udało się tego potwierdzić.

Marzenia Teheranu

Palestyński Islamski Dżihad jest na zachodnich listach organizacji terrorystycznych. Powstał cztery dekady temu jako odnoga egipskiego Bractwa Muzułmańskiego, najważniejszej organizacji islamistycznej w świecie sunnickim. Ale współpracuje teraz z szyickim Iranem, co szczególnie niepokojące dla Izraela traktującego Islamską Republikę jako egzystencjalne zagrożenie. Przywódca PIJ Zijad Nachalah spotkał się w czwartek w Teheranie, tuż przed rozpoczęciem izraelskiej operacji w Gazie, z prezydentem Iranu Ebrahimem Raisim.

„Nie mamy wątpliwości, że zrealizuje się marzenie o zwycięstwie palestyńskiego ruchu oporu i wyzwoleniu świętego Kuds (Jerozolimy)” – powiedział Raisi cytowany przez oficjalne źródła irańskie. I dodał, że Izraelowi („syjonistycznemu reżimowi”) wydawało się, że dzięki nawiązaniu stosunków dyplomatycznych z niektórymi państwami arabskimi (Zjednoczone Emiraty, Bahrajn, Maroko, Sudan) zapewni sobie bezpieczeństwo. – Ale tak się nie stanie, oni nie zdają sobie sprawy, w jakim kierunku zmierza region.

– Iran jest bardziej niż kiedykolwiek obecny w regionie i jest silniejszy – odwdzięczył się gospodarzowi przywódca Islamskiego Dżihadu.

Rozjemcy z Kairu

Tradycyjnie w powstrzymanie konfliktu angażuje się sąsiedni Egipt. Delegacja egipskich służb przybyła do Izraela w sobotę. „Mediacje z udziałem Egipcjan już trwają” – cytowały izraelskie media anonimowego przedstawiciela władz.

Rząd izraelski zapowiadał, że operacja będzie prowadzona tak długo, jak trzeba, ale minister wywiadu Elazar Stern powiedział w radiu: „nie dążymy do wojny”. Negocjacje są możliwe, jeżeli Islamski Dżihad poprosi o zawieszenie broni.

Potem pojawiły się informacje, że Egipcjanie zaproponowali, by rozejm wszedł w życie w niedzielę wieczorem. Islamski Dżihad ostatecznie zgodził się na rozejm w Strefie Gazy o godz. 22.30 (polskiego czasu). Organizacja zapowiedziała, że w wyznaczonym czasie „przestanie prowadzić działania wojenne”, jednocześnie podkreślając swoje prawo do "reagowania na każdą nową izraelską agresję". Izrael potwierdził również, że uszanuje rozejm, dziękując Egiptowi za jego wysiłki w mediacji.

Do niedzieli był to konflikt między Izraelem a Palestyńskim Islamskim Dżihadem (PIJ). Militarnie nie zaangażował się Hamas, sprawujący władzę w strefie Gazy, rywalizujący tam, ale często też koordynujący akcje z PIJ. Zareagował jednak nawoływaniem do „obrony świętych miejsc przed izraelskimi atakami”. Święte miejsce to Wzgórze Świątynne w Jerozolimie, gdzie mógł się przenieść konflikt. Pojawiły się jednak szanse na rozejm.

Komendanci i cywile

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne