Reklama

Zuzanna Dąbrowska: Kamikadze potrzebny od zaraz

Strach nie jest dobrym doradcą politycznym, ale to właśnie on wymusza zmiany na szczytach władzy. Dlatego w PiS zaczęło się gotować.

Publikacja: 15.07.2022 03:00

Zuzanna Dąbrowska: Kamikadze potrzebny od zaraz

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Kolejne sondaże preferencji partyjnych wskazują, że PiS, jeśli coś radykalnie się nie zmieni dla tej partii na lepsze, po wyborach utraci władzę. Wynik w granicach 30–34 proc. nie pozwoli na wygraną z opozycją, choć pierwsze miejsce w rankingu partia Jarosława Kaczyńskiego zapewne zachowa. Ta wiedza dotarła już do polityków PiS. I wzbudziła panikę.

Po wybuchu wojny w Ukrainie PiS wciąż mógł mieć nadzieję, że decydujące kilka procent wyborców, które zajęło wyczekującą postawę pod koniec 2021 roku, po widocznej erozji obozu rządzącego powróci pod ich sztandar. I tak się stało, ale na krótko. W sondażu IBRiS z 3 marca na PiS wskazało 37,5 proc. badanych. A jeszcze 17 lutego Zjednoczoną Prawicę poparło tylko 32,5 proc. (przy wyraźnym awansie PO, do 29,5 proc. – aż o 8 pkt proc.).

Wojna dała więc władzy tlen i nadzieję na kolejną kadencję. Prezydent, premier, prezes Kaczyński i minister obrony narodowej ze wszystkich sił starali się podtrzymać wojenną passę, organizując wsparcie dla Ukrainy poprzez polityczne spotkania i zdjęcia bez krawatów w towarzystwie prezydenta walczącego kraju. Ale ten potencjał się wyczerpał – w połowie lipca przyszedł czas na pożegnanie z wizją obrońców przed „rosyjską nawałnicą”. Na kraj padł cień słabnącej gospodarki i spadku poziomu życia.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Kaczyński nie potrafi być mężem stanu

Wiedzą to sami politycy PiS, którzy podczas spotkań w terenie z mieszkańcami o Putinie wspominają rzadko, a prezes Kaczyński sprawia wrażenie, jakby toczona była właśnie wojna z Niemcami, a nie z Rosją.

Reklama
Reklama

Przekaz medialny się rozsypuje, a lapsusy polityków natychmiast zamieniają się w memy, tak jak słowa premiera o ocieplaniu domów w obronie przed kryzysem energetycznym czy ministra Czarnka o tym, że należy mniej jeść w wakacje (choć on sam twierdzi, że tę radę odnosił do własnej osoby).

Spotkania z prezesem w miastach powiatowych są starannie reżyserowane, publiczność śpiewa „sto lat” i atmosfera jest bardzo miła, dbają o to lokalni działacze. Ale nastroje społeczne przesączają się przez zamknięte drzwi podczas spotkań innych polityków, na czele z premierem, którzy muszą zmagać się z niewygodnymi pytaniami i słabo radzą sobie z odpowiedziami. To mało komfortowa sytuacja, a jeździć trzeba, bo prezes zarządził kontakt z wyborcami. Nikt nie spodziewał się wtedy, że będzie tak nieprzyjemny.

Żeby utrzymać władzę Zjednoczona (lub nie) Prawica musi mieć wynik lekko przekraczający 40 proc. głosów. Tak jak w 2019 roku, kiedy uzyskała 43,59 proc. W jaki sposób mogłaby pozyskać brakujące 10 pkt?

Takie odbicie nie jest niemożliwe, ale wymaga nadzwyczajnych działań albo warunków. A to zależy od tego, jak PiS poradzi sobie z załamaniem budżetów domowych i czy znów wahający się wyborcy zaczną się bać o przyszłość z powodu wojny, pandemii lub innego nieszczęścia. Poza tym pozostaje tylko wymiana premiera. Niektórzy w PiS już nad tym pracują. To może dać nowe otwarcie i kolejny kredyt zaufania. Ale kto taki kredyt weźmie sobie na plecy w dobie nieprzewidywalnych działań prezesa NBP? Byłaby to misja naprawdę samobójcza.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Donald Tusk: 63 osoby będą musiały opuścić Polskę po koncercie Maksa Korża
Polityka
Nowy sondaż partyjny. KO zyskuje, PiS traci. Polska 2050 nad progiem, PSL na dnie
Polityka
Szymon Hołownia w rządzie? Chętniej widzieliby go tam wyborcy PiS, niż KO
Polityka
Niedokończona rekonstrukcja rządu, czyli czekając na Hołownię. Historia bez happy endu
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama