Obniżenie od 1 lipca stawki podatku dla osób fizycznych (PiT) z 17 do 12 proc. to jeden z pomysłów rządu na walkę z inflacją. – To jest najmocniejsza obniżka podatku od wielu lat. To taka obniżka, która obejmie kolejne miliony podatników – zachwalał premier, przedstawiając projekt zmian w ramach Polskiego Ładu. Obniżka ta ma objąć podatników na skali podatkowej – emerytów i rencistów, pracowników, zleceniobiorców oraz przedsiębiorców.
Decyzję o obniżeniu stawki podatku dochodowego pozytywnie ocenia blisko 64 proc. respondentów IBRiS, przede wszystkim wyborców o prawicowych poglądach i najmłodszych (18–29 lat). Opcje „zdecydowanie dobrze” i „raczej dobrze” wskazało bowiem w tej grupie aż 92 proc. ankietowanych, w przypadku wyborców partii opozycyjnych tylko 41 proc. „źle” i „zdecydowanie źle” ocenia ją 11,7 proc. respondentów. Co czwarty badany nie słyszał jednak o obniżce.
Ekonomiści twierdzą, że hasła o obniżeniu podatku PIT są tylko zagrywką propagandową rządu.
Rząd promował swój pomysł jako ulgę dla znacznej części Polaków, którym w kieszeni zostanie więcej pieniędzy – kwota wolna pozostanie na poziomie 30 tys. zł, a próg podatkowy na poziomie 120 tys. zł. Jednocześnie wprowadzono odliczenie części składki zdrowotnej dla niektórych przedsiębiorców. Rząd wskazywał, że na podstawie rozwiązań sprzed 2022 r. PIT nie płaciłoby niemal 6,7 mln podatników. „Po zmianach, podatku nie będzie płacić aż prawie 15,2 mln podatników” – głosił premier Mateusz Morawiecki.
Jednak ekonomiści twierdzą, że hasła o obniżeniu podatku PIT są tylko zagrywką propagandową rządu.