Prezes PiS Jarosław Kaczyński w sobotę 4 czerwca powiedział w Warszawie, że po utworzeniu rządu Jana Olszewskiego "wybuchła rebelia". W jego opinii kolejna rebelia wybuchła po zwycięstwie wyborczym PiS w 2005 r. - No i mamy czas obecny, mamy ponowne dojście do władzy, (...) władzę tych, którzy chcą zmian, chcą, żeby Polska wyglądała inaczej. I znów, szanowni państwo, mamy rebelię – powiedział Kaczyński.
Ryszard Petru przyznał w TVN24: - Jarosław Kaczyński powiedział, że się nie cofnie i ja też się nie cofnę, to idziemy na starcie na zwarcie, na zderzenie.
Lider .Nowoczesnej dodał, że być może będzie potrzebna - w pozytywnym tego słowa znaczeniu, jak podkreślił - rewolucja, żeby obalić rządy „dobrej zmiany”, które - w ocenie Petru - prowadzą do katastrofy.
Petru tłumaczył, że katastrofa ma wymiar wewnętrzny, bo Polacy są skłóceni, a gospodarka podupada, a także zewnętrzny, bo Polska skonfliktowana jest z UE. Petru pytany, czy chce w Polsce rewolucji, odpowiedział, że swojego rodzaju pokojową rewolucją są marsze KOD.