Jak mówił gość programu, datę wprowadzenia stanu wojennego podał w rozmowie z ówczesnym sekretarzem generalnym Episkopatu bp. Stanisławem Dąbrowskim członek najwyższych władz partyjnych i rządowych Kazimierz Barcikowski, mówią wprost, że 9 lutego 1981 roku dojdzie do zamachu - zostanie odwołany ówczesny pierwszy sekretarz Stanisław Kania, a połączone to zostanie z wprowadzeniem restrykcji "stanu wojskowego" - ja go wówczas nazwano. Informacja ta dotarła do jeszcze wówczas żyjącego prymasa Stefana Wyszyńskiego.
Jak mówił Siwek, historycy wciąż spierają się co do prawdziwości tych informacji, że władze PRL już tak wcześnie były gotowe do wprowadzenia stanu wojennego Nie ma na to jak dotąd żadnych dowodów, ponieważ geni Jaruzelski polecił zniszczyć wszystkie protokoły z posiedzeń biura politycznego i nie ma po nich śladu.
Zdaniem Siwka, wprowadzenie stanu wojennego nie było skierowane tylko przeciwko "Solidarności", ale też przeciwko głównemu aparatowi partyjnemu PZPR. - Cokolwiek by władza polityczna postanowiła, nie miałoby to żadnego wpływu na działania wojska - uważa.
#RZECZoPOLITYCE: Kościół w stanie wojennym