Pat w sprawie Trybunału Konstytucyjnego trwa. Nie zakończyła go ani kolejna ustawa, przegłosowana w lipcu przez Prawo i Sprawiedliwość, ani czwartkowe orzeczenie samego TK.
Trybunał uznał część przepisów tzw. drugiej ustawy naprawczej PiS za niezgodne z konstytucją – m.in. obowiązek dopuszczenia do orzekania trzech sędziów wybranych przez obecny Sejm, rozpatrywania spraw według kolejności wpływu czy wnioskowania do premiera o publikację wyroku. To było do przewidzenia, bo liczne zapisy lipcowej ustawy były już wcześniej kwestionowane przez TK. Nie miało też szansy ostać się rozwiązanie nowo wprowadzone przez PiS: możliwość blokowania przez czterech sędziów wyroku wydanego w pełnym składzie. Oznaczało bowiem swoiste liberum veto: wszyscy wiedzą, że ustawa jest niezgodna z konstytucją, ale przez pół roku dalej obowiązuje.