Reklama

#RZECZoPOLITYCE: Prof. Andrzej Rzepliński, dr Sławomir Dębski, Ryszard Czarnecki

Prof. Andrzej Rzepliński, prezes Trybunału Konstytucyjnego; dr Sławomir Dębski, dyrektor Polskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych oraz eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki byli gośćmi Michała Szułdrzyńskiego w poniedziałkowym programie #RZECZoPOLITYCE.

Aktualizacja: 07.11.2016 06:46 Publikacja: 06.11.2016 22:31

#RZECZoPOLITYCE: Prof. Andrzej Rzepliński, dr Sławomir Dębski, Ryszard Czarnecki

Foto: rp.pl

Z prof. Rzeplińskim porozmawialiśmy o oskarżeniach PiS pod adresem jego oraz jego córki, a także o przyszłości Trybunału.

Dr Sławomira Dębskiego spytaliśmy o wybory prezydenckie w USA i jego prognozy co do ich wyniku.

Z kolei z Ryszardem Czarneckim porozmawialiśmy o sprawie caracali i opinii Komisji ONZ na temat Polski.

Rzepliński: "Wiadomości" TVP to język policji kryminalnej

- To jest język policji kryminalnej, ale nigdy nie może to być język dziennikarzy. Ci dziennikarze mają w mentalności insynuowanie - mówił o zarzutach mediów wobec jego córki, prezes TK prof. Andrzej Rzepliński.

Prof. Rzepliński komentował ostatnią ustawę Sejmu o Trybunale Konstytucyjnym. - Jest pełna nieodpowiedzialność posłów za jakość prawa – mówił prezes TK. Dodał, że posłowie nie mają żadnej odpowiedzialności, za to jak głosują, a istotne jest tylko, czy później prezes partii umieści kandydata na liście wyborczej na biorącym miejscu.

Reklama
Reklama

- Przywołam przykład z Bundestagu, w którym pięciu posłów może zażądać dodatkowych badań, ekspertyz i wstrzymać legislację. Nikt nie robi tego, żeby w ogóle zatrzymać proces, ale żeby zbadać jakiś konkretny przepis – mówił prof. Rzepliński. – U nas nie sposób dyskutować nad całą ustawą, bo marszałek Sejmu mówi, że nie będzie już żadnych wniosków, ani pytań – dodał.

Prof. Rzepliński mówił, że według konstytucji, w razie niedyspozycji prezesa TK, zastępuje go wiceprezes. Tymczasem nowa ustawa zakłada, że rządzący będą mogli wprowadzić komisarza do Trybunału. – Być może prezydent nie podpisze tej ustawy. Zawetuje, albo prześle do Trybunału. Tego jeszcze nie wiemy – mówił prezes TK. – Jeśli mogę zaapelować, to nie przywołujmy instytucji sprzed ponad 30 lat, gdy był w nich komisarz.

- W tej poetyce problemy z TK znikną 12 sierpnia 2021 roku, kiedy odejdzie pan profesor Leon Kieres – uważa prof. Rzepliński.

- Pluralizm jest z natury przypisany Trybunałowi – twierdzi jego prezes. Dodał, że każdy sędzia ma swoje poglądy, interpretuje po swojemu, ścierają się opinie i dopiero zapada decyzja dotycząca konkretnej ustawy.

Rozmowa zeszła na temat Raportu Komitetu Praw Człowieka ONZ, który orzekł, że prawa człowieka w Polsce są zagrożone. Prezes TK bronił członków Komitetu twierdząc, że nad raportem pracują wykształcone osobistości. – To była olbrzymia przyjemność intelektualna – mówił o współpracy z ekspertami Komitetu prof. Rzepliński, który niegdyś był jego członkiem.

Prof. Rzepliński odniósł się do zarzutów wobec jego córki – Róży Rzeplińskiej – która według doniesień medialnych ma duży wpływ na szereg organizacji pozarządowych. – To jest język policji politycznej – mówił prezes TK. – Ci dziennikarze mają w mentalności insynuowanie – dodał.

Reklama
Reklama

- To jest język policji kryminalnej, ale nigdy nie może to być język dziennikarzy – uważa prezes TK. Zapewniał, że jego córka niczego mu nie zawdzięcza w swoim rozwoju i zaistnieniu w życiu publicznym. – Wszystko jest jej sukcesem, a nie dlatego, że jest moją córką – dodał.

- Donoszę tym, którzy są mentalnie z policji, że mój zięć był pierwszym naczelnikiem stowarzyszenia harcerstwa – mówił prof. Rzepliński. – Jedyne nasze powiązanie ze stowarzyszeniem, to że z żoną czasem wpłacamy 1 proc. podatku na tę organizację, choć staramy się wspierać różne organizacje.

Prezes TK został zapytany czy czuje się inwigilowany. – Gdyby tak było, to byłoby bardzo niedobrze. Każdy kto byłby w coś takiego zaangażowany, popełniałby bardzo poważne przestępstwo – mówił prof. Rzepliński. – Gdy rozmawiam przez telefon to mówię, że pozdrawiam panią porucznik i dodaję jakieś grube słowo o tym, kto to robi, aby znalazło się to w transkrypcji. W ogóle nie biorę tego pod uwagę – mówił prof. Rzepliński, zapytany czy odnosi wrażenie, że jest inwigilowany – dodał.

 

Dr Sławomir Dębski: Nie wiemy, ile osób boi się przyznać, że głosuje na Trumpa

- Wybory prezydenckie w USA mają bardzo specyficzny charakter, bo nie wiemy jak duża jest grupa głosujących nieujawnionych, którzy boją się przyznać w ankietach, że głosują na Donalda Trumpa - mówi dyrektor Polskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych dr Sławomir Dębski.

Reklama
Reklama

Dyrektor Polskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych ocenił, kto zostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych. - Powołując się na znane instrumentarium analityczne wytypuję Hillary Clinton. Instrumentarium przetestowane było wielokrotnie przy okazji poprzednich wyborów. Wiemy jaki byłby wynik, gdyby wszystko potoczyło się z modelami analitycznymi, które Amerykanie mają skonstruowane dość precyzyjnie - powiedział.

Czy ta kampania jest modelowa? - Nie jest. Z tych modeli wynika, że Hillary Clinton ma 3-5 proc. przewagi w tzw. public voting, czyli biorąc pod uwagę wszystkich Amerykanów, którzy mają zamiar głosować. System amerykański nie jest jednak taki jak w naszym kraju. Elektorski system wyborów oznacza, że Clinton ma 75-80 proc. szans by przegrać w głosowaniu powszechnym, ale mimo to wygrać wybory. Donald Trump przy takim samym scenariuszu ma tylko 10 proc. szans. 

- Te wybory mają bardzo specyficzny charakter, bo nie wiemy jak duża jest grupa głosujących nieujawnionych, którzy boją się przyznać, że głosują na Donalda Trumpa - dodał dr Dębski.

Czy kampania wyborcza była brutalna, a media się upolityczniły? - Świat się zmniejszył. Nie jest tak, że w Stanach Zjednoczonych mamy do czynienia z kompletnie innymi zjawiskami niż te, które zachodzą globalnie. Wpływ mediów społecznościowych na przebieg debaty publicznej również tam się bardzo silne zaznacza. Nagle się okazało, że blogerzy mogą wywrzeć większy wpływ niż znany dziennikarz telewizyjny. Ludzie, którzy wcześniej nie mogli zabrać głosu w dużych mediach, teraz mogą aktywniej uczestniczyć.

- Za pomocą "lajków" można sobie wyrobić opinie, jaki pogląd jest popularny w społeczeństwie amerykańskim. Dowiedzieliśmy się również, że amerykańscy politycy coraz częściej wybierają rozwiązania ekstremalne. Przykładem jest brak kompromisu administracji w sprawie budżetu. Parę lat temu byliśmy świadkami takiego zdarzenia.

Reklama
Reklama

 

Czarnecki do Francuzów: Mniej listów, więcej zachęcania

- Jeśli chodzi o Francję, to pragmatyczny naród, chcą nam sprzedać łodzie podwodne, więc może pan minister obrony Francji powinien zając się zachęcaniem naszego kraju, że francuskie łodzie są dobre i warto je kupić - mówił Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, europoseł PiS.

Rozmowa rozpoczęła się od raportu Komitetu Praw Człowieka ONZ, z którego wynika, że prawa obywateli w Polsce są zagrożone. – To bolesne dla rządu PO i PSL, którzy rządzili przed nami – mówił Czarnecki. Dodał, że raport dotyczy lat 2008-2015, z czego chyba nie zdaje sobie sprawy opozycja. – To tylko dwa, trzy miesiące rządów Prawa i Sprawiedliwości.

W dalszej części dyskusji poruszono temat jutrzejszych wyborów na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. - Wydaje się, że cały czas większe szanse ma Hillary Clinton – mówił Czarnecki. Jego zdaniem wiele może zależeć od frekwencji podczas wyborów. – Polska będzie współpracować z każdym nowo wybranym prezydentem Stanów Zjednoczonych.

Reklama
Reklama

- Za wypowiedzi możemy krytykować Donalda Trumpa, niestety za czyny możemy krytykować Hillary Clinton, byłą sekretarz stanu – powiedział Czarnecki. Według niego, Waszyngton oddał Polskę w pakt Rosji w zamian za ocieplenie relacji z Kremlem. – Po to aby zdobyć przychylność Rosji dla załatwienia sprawy ambicji nuklearnych Iranu i kwestii Bliskiego Wschodu – argumentował.

- Mówiąc dyplomatycznie, oboje są odlegli od ideału. Natomiast uważam, że nie będzie żadnej katastrofy, trzęsienia ziemi, jak wygra Donald Trump, ale nie spodziewam się, aby polityka Stanów Zjednoczonych zmieniła się zasadniczo, gdy wygra pani Clinton – mówił o skutkach wyboru, jednego bądź drugiego kandydata.

Czarnecki przekonywał, że relacje polsko-niemieckie nie były tak dobre w ciągu ostatniego roku, jak obecnie. – Aczkolwiek tysiąc publikacji w niemieckich mediach, krytykujących polski rząd, nie czyni dobrej atmosfery – mówił wiceszef PE. – Natomiast jeśli chodzi o Francję, to pragmatyczny naród, chcą nam sprzedać łodzie podwodne, więc może pan minister obrony Francji powinien zając się zachęcaniem naszego kraju, który jako jedyny przedstawił 10-letni program zakupów zbrojeniowych. Może więc mniej pisania listów, a więcej zachęcania, że francuskie łodzie są dobre i warto je kupić – mówił Czarnecki.

- Nie będzie nam nikt narzucał od kogo mamy kupować uzbrojenie – wyjaśniał europoseł. – Taki szantaż, stawianie pod ścianą...Takim językiem rozmawiać nie będziemy – dodał.

Według Czarneckiego, o tym, że mamy dobre relacje z Niemcami, świadczy zaproszenie szefa MSZ do Niemiec na spotkanie z ambasadorami, a także wizyta kanclerz Niemiec Angeli Merkel w Polsce i spotkanie z członkami Grupy Wyszehradzkiej.

Reklama
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Polityka
Tomasz Trela: Włodzimierzowi Czarzastemu należy się szacunek od Adriana Zandberga
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama