Rzeczpospolita: Co wybór Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych oznacza dla Unii Europejskiej?
Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący PE, PiS: Na pewno nie będzie, delikatnie mówiąc, takiej euforii, jaka była w Brukseli po wyborze Obamy, ale też nie sądzę, aby zapanowała „epoka lodowcowa". W interesie Europy nie jest obrażanie się na USA, choć niektórym politykom z krajów UE puściły nerwy i ich komentarze po wyborze Trumpa były tak emocjonalne, jakby zamienili się w rozczarowanych uczuciowo nastolatków.
A co wybór Trumpa, który politycznie wciąż wydaje się wielką niewiadomą, oznacza dla Polski?
Zapewne będzie bardziej obliczalny i przewidywalny, niż się sądzi. Prezydent USA to nie jest dziewiętnastowieczny cesarz japoński, który samodzielnie decydował o polityce państwa. Z jednej strony Trump będzie starał się powalczyć o drugą kadencję, a to czyni go z definicji bardziej obliczalnym, a z drugiej strony wielką rolę w polityce zagranicznej USA odgrywa Kongres, Pentagon i administracja, co uczyni politykę Białego Domu jeszcze bardziej przewidywalną.
Relacje Polski z USA będą lepsze za Trumpa niż Obamy?