Na Białorusi zatrzymano uzbrojonych ludzi, którzy przygotowywali prowokację; pieniądze na szkolenie wojskowe „piątej kolumny” docierały na Białoruś przez terytorium Polski i Litwy – powiedział białoruski prezydent.
O zagrożenie ze strony „piątej kolumny” zapytał Łukaszenkę pracownik zakładów Kronospan w Mohylewie podczas prezydenckiej wizytacji. „Dosłownie w ostatnich godzinach zatrzymaliśmy około 20 bojowników, którzy przygotowywali prowokację z użyciem broni” - oświadczył lider Białorusi, cytowany przez państwową agencję BiełTA.
Mówiąc o działaniach „piątej kolumny”, Łukaszenka tłumaczył, że „jak się okazało, oni nie spali - niektórzy z nich - ale powoli przygotowywali się, czekali na odpowiedni moment”. „Zatrzymaliśmy już kilkadziesiąt osób - nie chodzi o tych w autobusach, anarchistów w maskach - którzy szkolili się w obozach, z bronią” - dodał.
„Swoją drogą, jeden z tych obozów mieścił się w okolicach Bobrujska i Osipowicz. Pozostałe – na Ukrainie. Wydaje mi się, że także na Litwie lub w Polsce, nie jestem pewny, ale gdzieś tam. (…) Pieniądze płynęły przez Polskę i Litwę do nas” – dodał.
Mówiąc o „anarchistach w maskach”, Łukaszenka odnosił się do osób zatrzymanych po legalnym proteście przeciwko prezydenckiemu dekretowi o pasożytnictwie, który odbył się 15 marca w Mińsku. Według białoruskiego MSW zatrzymywano osoby, które złamały prawo, protestując z zasłoniętymi twarzami i nie reagowały na wezwania milicji.x