Sejm zajął się w środę wnioskiem Platformy Obywatelskiej o odwołanie ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka. W trakcie debaty wystąpił prezes PiS Jarosław Kaczyński. – Jeżeli chodzi o nadzór, przypomnę Amber Gold, aferę warszawską, ale także jeszcze, że to tylko i wyłącznie drobne sprawy w porównaniu z VAT czy aferą paliwową. Jeszcze się tym zajmiemy – zapowiedział lider PiS.
To prawdopodobnie zapowiedź tego, że PiS po zakończeniu prac komisji ds. Amber Gold powoła kolejne.
O takim planie Kaczyński mówił zresztą na wyjazdowym posiedzeniu Klubu PiS w styczniu 2016 r. Wówczas też zaznaczał, że nie będą one działać równolegle, ale jedna po drugiej.
Debata nad odwołaniem ministra Błaszczaka miała ostry przebieg. Grzegorz Schetyna zarzucił szefowi MSWiA, że ma „krew na rękach". Kaczyński tłumaczył, że największą „zbrodnią" Błaszczaka jest obrona Polski przed katastrofą i „otwarciem drzwi". Przekonywał też, że jest on jednym z najlepszych ministrów w rządzie.
Termin debaty został wybrany nieprzypadkowo. Wstępnie miała się ona odbyć w piątek. PiS jednak chciał, aby dyskusja dotycząca Mariusza Błaszczaka nie była zbyt widoczna z uwagi na wizytę prezydenta USA Donalda Trumpa. Zmianę terminu sugerowała też opozycja. Ostatecznie w głosowaniu wniosek o wotum nieufności został odrzucony. ©?