Początek rozmowy dotyczył plotek o budowanie bloku prezydenckiego, w którego skład oprócz zaplecza Andrzeja Dudy miałyby wejść też PSL i Kukiz'15. Jest coś na rzeczy? - W każdej plotce jest trochę prawdy i tutaj też można się jej doszukać - mówił poseł ludowców. - Przypomnę, że PSL ma bardzo dobre relacje z panem prezydentem.
Zdaniem posła - z różnych przyczyn - decyzja prezydenta o zawetowaniu dwóch ustaw reformujących sądownictwo była nie na rękę zarówno obozowi władzy, jaki i PO i Nowoczesnej. - PiS dlatego, że prezydent śmiał zawetować te dwie ustawy, zadając tym samym cios ministrowi sprawiedliwości, a Nowoczesnej i PO dlatego, że powinien zawetować trzy - mówił gość.
Zgorzelski powiedział, że blok prezydencki to na razie po prostu szukanie porozumienia między PSL, Kukiz'15 i ludźmi prezydenta Dudy. - Dziś nic konkretnego z tego nie może wynikać, ale Władysław Kosiniak-Kamysz zaproponował zaplecze eksperckie przy tworzeniu ustaw prezydenckich - mówił poseł PSL. - Życie pisze scenariusze i to co się wydarzyło jest efektem tego, co wydarzyło się kilka tygodni temu.
Kolejnym wątkiem rozmowy było ostatnie przemówienie głowy państwa podczas Święta Wojska Polskiego. - Całe przemówienie było skierowane w kierunku Antoniego Macierewicza, a on jako wytrawny polityk kiwał ze zrozumieniem głową. Myślę, że on był adresatem słów o prywatnej armii - powiedział Zgorzelski.
Zgorzelski powiedział, że reakcja rządu po wydarzeniach m.in. w woj. kujawsko-pomorskim, gdzie nawałnice spowodowały ogromne zniszczenia, była zdecydowanie spóźniona. - Tłumaczenia panów ministrów są co najmniej infantylne. Przypomnę, że gdy zawaliła się hala na Śląsku, to pan prezydent Lech Kaczyński nie czekał i od razu tam pojechał - zauważył Zgorzelski. - To pokazuje, że rząd nie jest zespołem pracującym dla wspólnego celu, tylko jest konfederacją niezależnym ministerstw. Nie ma właściwe koordynacji rządu RP - dodał.