Po ubiegłotygodniowym napadzie o podłożu rasistowskim na czternastoletnią dziewczynkę pochodzenia tureckiego, do którego doszło w stolicy, politycy PiS gremialnie ten atak potępili. Z ust premiera, a także ministra spraw wewnętrznych, Polacy usłyszeli, że nie ma zgody na takie zachowania i że trzeba im się zdecydowanie przeciwstawić. Problem w tym, że w jakimś stopniu za tego typu akty agresji odpowiadają politycy. Ich działania trafnie scharakteryzował w ostatnim orędziu na Światowy Dzień Pokoju papież Franciszek: „Ci, którzy podsycają strach przed migrantami, być może w celach politycznych, zamiast budować pokój, sieją przemoc, dyskryminację rasową oraz ksenofobię...".