Ksiądz Kazimierz Sowa wypowiadając się się na temat Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, twierdził, że wspiera finansowo zarówno akcję Owsiaka jak i Caritas. - Wydaje mi się, że w wielu przypadkach akcje się uzupełniają. Chociaż rzeczywiście, projekty Jurka Owsiaka są skierowane na jeden określony temat i zakres pomocy. Caritas ma bardzo szerokie spectrum, bo od programu "Rodzina rodzinie", czyli pomocy rodzinom syryjskim do programu "Skrzydła", którego jestem wielkim admiratorem i ambasadorem, a który pomaga lokalnie, stypendiami dla dzieci – powiedział.
Gość programu podkreślił, że ludzie którzy zbierają pieniądze na akcje Owsiaka nie robią niczego złego. - Ksiądz Wojtek Drozdowicz – rektor kościoła w Lasku Bielańskim w Warszawie – od kilku lat występuje w tę niedzielę, afirmując znak Jurka Owsiaka, czyli czerwone serduszko nawet na stroju liturgicznym (...). To jest pewnego rodzaju jego manifestacja, (...) wspólna sprawa - pomaganie ludziom – oznajmił.
- Jest tak wiele różnego rodzaju akcji, które mają na celu działanie i pomoc drugiemu człowiekowi, że jeżeli komuś przeszkadza faktycznie ten Jerzy Owsiak, to może sobie wybrać dowolny obszar, organizację i ją wspierać. Ja, wrzucając tych symbolicznych parę złotych do puszki z napisem WOŚP nigdy nie miałem z tyłu głowy hasła, że to jest dla Owsiaka – powiedział ks. Kazimierz Sowa.
Pytany czy Kościół w Polsce jest przeciwko WOŚP, odpowiedział że działania organizacji pomocowych są paralelne i nigdy nie są skierowane przeciwko sobie.
Gość programu Jacka Nizinkiewicza wypowiedział się również na temat uczestnictwa polskich katolików w mszach świętych. Dodał, że duchowni powinni zastanowić się nad swoją pracą. Ocenił, że wierni przychodzą do kościoła w celu wysłuchania Ewangelii, a nie po to, by odbierać przesłanie polityczne.