Premier Mateusz Morawiecki spotkał się w poniedziałek z papieżem Franciszkiem. Po rozmowie wyznał dziennikarzom, że w wielu kwestiach Franciszek myśli podobnie, a nawet identycznie, jak on. Papież ma zgadzać się m.in. z polskim punktem widzenia dotyczącym wizji Europy jako wspólnoty małych ojczyzn, polityką solidarności oraz prorodzinną naszego rządu. „Papież absolutnie zgadza się z naszą polityką" – podkreślił zapytany o to, czy rozmowa dotyczyła również kwestii migracji. Dodał, że informował Franciszka o przyjmowanych w Polsce migrantach z Ukrainy, Czeczenii czy Uzbekistanu.
Stolica Apostolska nie ma zwyczaju wydawania komunikatów po spotkaniach papieża z przywódcami innych państw – pozostaje wierzyć, że premier spotkanie zrelacjonował uczciwie, choć wydaje się, że nie do końca był szczery.
Co do tego, że papież podziela wizję Europy małych ojczyzn, które zachowują własną tożsamość, nie ma wątpliwości. Ideę tę wyłożył na początku swojego pontyfikatu w adhortacji apostolskiej „Evangelii gaudium". Pisał tam m.in. o jedności ludów, „które w porządku uniwersalnym zachowują swoje indywidualne rysy". Ostrzegał jednak, że nie trzeba „zbytnio upierać się przy sprawach szczegółowych", ale trzeba „zawsze poszerzać spojrzenie, by rozpoznać większe dobro, przynoszące korzyści wszystkim" i trzeba uważać na to, by nie popaść w jedną ze skrajności i nie stać się „folklorystycznym muzeum lokalnych pustelników, skazanych na powtarzanie wciąż tego samego, niezdolnych do reagowania na to, co odrębne".
Obserwując nasze relacje z UE, nie można pozbyć się wrażenia, że rodzimym politykom przydałaby się uważna analiza tego dokumentu. Podobnie zresztą jak zapoznanie się ze stanowiskiem papieża w kwestii migracji.
Jeśli dobrze odczytuję intencje Franciszka, to mówiąc o migrantach, w pierwszej kolejności ma on na myśli ludzi opuszczających swoje domy ze strachu przed wojną, z obawy o życie. Na dalszym planie są migranci ekonomiczni, którzy porzucają rodzinne strony, by poprawić swój byt.