Od rana 8 listopada polskie władze alarmowały, że rozpoczyna się największa jak dotąd próba sforsowania siłą polskiej granicy, w związku ze zmierzaniem w stronę granicy tysięcy imigrantów. Grupy imigrantów miały być sformowane przez białoruskie władze, choć z pojawiających się później doniesień wynikało, że marsz na granicę był oddolną inicjatywą imigrantów. W poniedziałek popołudniu doszło do siłowych prób przekroczenia polskiej granicy, udaremnionych jednak przez polskie siły bezpieczeństwa.
Wiceszef MSZ: Polscy dziennikarze mogą jechać na Białoruś i stamtąd relacjonować kryzys na granicy
- Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pani redaktor czy ktoś z innych dziennikarzy pojechał na Białoruś i stamtąd też relacjonował. Jeżeli państwu nie odpowiada zamknięcie granicy, uważacie, że jesteście ograniczeni w swojej działalności, to możecie z drugiej strony pokazywać - powiedział w TVN24 wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk, poseł PiS, odnosząc się do kwestii ograniczeń dotyczących pracy mediów na terenach objętym stanem wyjątkowym.
Na granicy Polski z Białorusią od 3 września obowiązuje stan wyjątkowy w związku ze zwiększoną presją migracyjną na granicę Polski na tym jej fragmencie. Presja ma być efektem wojny hybrydowej prowadzonej przez władze Białorusi, które sprowadzają na terytorium swojego kraju imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, a następnie ułatwiają im przedostanie się na granicę z Polską, a także granice z Litwą i Łotwą. Działania te są odpowiedzią reżimu w Mińsku na sankcje nałożone na Białoruś przez UE.
W związku z sytuacją na granicy rząd podjął decyzję o budowie wysokiej na 5,5 metra zapory na granicy. Zapora ma powstać do połowy 2022 roku.