Kilka dni temu "Super Express" informował o zamówieniu na owoce morza. „Marszałek Kuchciński zamówił 15 kilogramów kalmarów, po 25 kg muli i małży świętego Jakuba, 220 kg krewetek, a także 50 kg mieszanki owoców morza, w której zapewne znajdą się też sławetne ośmiorniczki. Wisienką na torcie będzie zaś kawior, którego zamówiono aż 5 kilogramów” - informował dziennik.
Jak podaje portal 300polityka, zamówienie zostało zmodyfikowane. Do sejmowych restauracji nie trafią owoce morza. Informację tę potwierdził dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka.
- Od samego początku, kiedy Kancelaria przejęła obsługę sejmowych restauracji, staramy się aby posiłki były smaczne, urozmaicone, a także w przystępnych cenach. Sądząc po bardzo wysokiej frekwencji jak dotąd dobrze udaje nam się wywiązywać z – nazwijmy je – obowiązków cateringowych (...) Jednocześnie nowe, roczne zamówienie na dostawę artykułów spożywczych wywołało sporo komentarzy, a nawet dezaprobaty dla pewnej grupy produktów, która – co warto zaznaczyć – była uwzględniona w przetargu w ilościach marginalnych w porównaniu do skali zamówienia. Wsłuchujemy się w tego typu oceny, zawsze bierzemy pod uwagę różne opinie, dlatego reagujemy i w tej części – rezygnujemy z zakupów - powiedział dyrektor CIS.