Wyrażanie przez nauczycieli akademickich swoich przekonań nie będzie stanowiło przewinienia dyscyplinarnego. Tak wynika z nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, uchwalonej w piątek przez Sejm. Nowelizacja określana jest jako „pakiet wolnościowy” lub „pakiet wolności akademickiej”.
Projekt negatywnie oceniły m.in.: Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich, Konferencja Rektorów Uniwersytetów Polskich czy Akademia Młodych Uczonych. Uważają, że obecnie obowiązujące przepisy wystarczająco chronią wolność słowa.
Czytaj więcej
Ministerialna komisja oceni, co mieści się w wolności wyrażania przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych.
- O ile Konstytucja RP gwarantuje nam i gwarantowała już od 24 lat swobodę i wolność przekazywania swoich poglądów, światopoglądu filozoficznego, religijnego (...) o tyle zdarzały się stosunkowo często przypadki, w których zwłaszcza osoby o konserwatywnym czy chrześcijańskim punkcie widzenia, za prawdy obiektywne (...) pociągano do odpowiedzialności dyscyplinarnej albo przynajmniej wszczynano postępowanie wyjaśniające - uzasadniał w piątek wieczorem Przemysław Czarnek w programie „Gość Wiadomości” w TVP. - Nikt nie może być pociągnięty do odpowiedzialności dyscyplinarnej na uczelni za głoszenie swoich przekonań światopoglądowych, filozoficznych i religijnych - oczywiście w granicach obowiązującego prawa. A jeśli ktoś za to byłby pociągnięty do odpowiedzialności, to rektor musi to zrobić pisemnie - tak żeby mógł się odwołać ów naukowiec do komisji przy ministrze, a następnie do sądu, bo minister nie jest ostatnią instancją - wyjaśniał.
- Nie możemy być pociągnięci do odpowiedzialności za nasz światopogląd, którego wolność gwarantuje nam konstytucja. A tak było. A ci, którzy ewentualnie bali się wyrażać swoje poglądy, siedzieli cicho, żeby nie być poddanym ostracyzmowi. Tak to się działo w tym totalitaryzmie lewicowym i lewackim. Świat lewacki ma to do siebie, że nie posługuje się wolnością, tylko właśnie takim totalitaryzmem. Nie chce rozmawiać, tylko chce wypychać z dyskusji, wyrzucać od stołu, od dyskusji, bo wie, że w argumentacji zdroworozsądkowej i tak przegra - przekonywał widzów telewizji Jacka Kurskiego minister edukacji i nauki.