Europoseł przekonywał, że część polityków opozycji oraz część mediów pozostaje pod wpływem rosyjskich służb.
- W Polsce oprócz wojny hybrydowej na granicy, mamy również wojnę informacyjną oraz uaktywnienie się rosyjskiej i białoruskiej agentury wpływu. Można to zaobserwować przede wszystkim w mediach i wśród polityków opozycji. To jest oczywiste, że Rosja i Białoruś ma olbrzymią agenturę wpływu w Polsce. W sytuacji krytycznej jest ona ujawniana - można prześledzić działania wielu polityków opozycji. Oczywiście w wielu przypadkach można mówić o zwykłej głupocie lub całkowitej nieznajomości geopolityki. Jednak, w wielu przypadkach są to działania wprost agenturalne - stwierdził polityk.