Wszystko wskazuje na to, że wraz z zakończeniem mundialu, sport w Rosji odejdzie na drugi, a może nawet trzeci plan. Tak wynika z opublikowanego niedawno przez rosyjski resort finansów projektu federalnego budżetu na następne trzy lata.
Wydatki na sport z 64,8 mld rubli (równowartość 3,8 mld złotych) w 2018 roku mają spaść do 29,9 mld rubli (około 1,7 mld złotych) w 2021 roku. W Moskwie tłumaczą to końcem mistrzostw, a wraz z nimi wielomiliardowych inwestycji związanych z budową stadionów i obiektów infrastruktury.
Chodzi jednak nie tylko o sport. Cięcia uderzą również w kulturę. W tym roku resort kultury dostanie nieco ponad 103 mld rubli (6,1 mld złotych), ale w ciągu trzech lat budżet ten skurczy się do około 88 mld rubli (5,2 mld złotych). Rosyjski rząd zmniejsza wydatki na gospodarkę komunalną, co bezpośrednio uderza w spółki państwowe, które m.in. zarządzają w Rosji budynkami mieszkalnymi. Oznacza to, że np. wielu Rosjan szybko się nie doczeka remontów swoich bloków, które często znajdują się w tragicznym stanie.
Rosyjski ekonomista Aleksandr Abramow z prestiżowej Wyższej Szkoły Ekonomii w Moskwie twierdzi, że takim kosztem rząd próbuje ratować sytuację gospodarczą.
– Stabilność jest, ale nie ma perspektywy rozwoju. Zachodnie sankcje uniemożliwiają sięganie po zagraniczne fundusze i technologie. Przedsiębiorcy są w stanie niepewności. Sankcje zatrzymały wzrost gospodarczy i będą miały negatywne skutki, jeżeli zostaną utrzymane przez następne lata – tłumaczył kilka dni temu w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Abramow. – Rząd postanowił sięgnąć po wszystkie niepopularne decyzje od razu – mówił.