Szczyt Putin-Trump. "Dla Putina to demonstracja siły"

"Dla (Władimira) Putina im mniej dyskusji będzie w Helsinkach, tym lepiej. Jego władza zamanifestuje się w rzeczach, które nie zostaną poddane dyskusji: rosyjskim mieszaniu się w (amerykańskie) wybory i kwestiach związanych z prawami człowieka" - pisze w "New Yorkerze" Masza Gessen, amerykańsko-rosyjska dziennikarka, autorka książek o tematyce społeczno-politycznej, aktywistka na rzecz praw człowieka osób LGBTQ.

Aktualizacja: 14.07.2018 21:39 Publikacja: 14.07.2018 21:16

Szczyt Putin-Trump. "Dla Putina to demonstracja siły"

Foto: AFP

Zdaniem Gessen "sam fakt spotkania" Trumpa i Putina (w Helsinkach, 16 lipca), po którym dojdzie do wspólnej konferencji Putina z prezydentem USA będzie "demonstracją siły". "On nie potrzebuje niczego więcej" - dodaje.

"Jeśli jednak byłby on również w stanie skłonić Trumpa do werbalnego uznania interesów Rosji w jej starej sferze wpływów - temat, który Putin prawie na pewno poruszy w rozmowie - Rosjanie będą postrzegać to jako przywrócenie przez Putina statusu Rosji jako supermocarstwa" - dodaje dziennikarka.

"Putin może również zasugerować układ, w którym USA wycofałyby się z Syrii. Możliwość ogłoszenia układu z Putinem sprawi, że Trump, poczuje się jak sprawny negocjator, którym chce być. Dla Rosjan będzie to równoznaczne z wygraniem wojny" - uważa Gessen.

Dziennikarka dodaje jednak, że "jakikolwiek układ, będzie tylko dodatkowym bonusem dołączonym do spektaklu, który sam w sobie ma nie mieć treści".

Zdaniem Gessen spotkanie ma być bowiem "odzwierciedleniem tego, jak (Trump i Putin) rozumieją władzę: tryumfu niczego nad wszystkimi". Odnotowuje przy tym, że o ile amerykańscy dziennikarze zastanawiają się nad tym, o czym prezydenci będą rozmawiać w Helsinkach, rosyjskie media koncentrują się na tym, że do spotkania dojdzie.

"W Rosji, jedynym co się liczy odnośnie szczytu, jest sam fakt szczytu. To pusta demonstracja siły przeniesiona na arenę międzynarodową" - przekonuje.

Gessen podkreśla, że Putin od dwudziestu lat skupia się na takich pustych gestach, a jego "system opiera się na rytuałach pozbawionych treści".

"Władza Putina w Rosji opiera się na dwóch filarach: mobilizacji wewnętrznej i odczuwalnym lęku przed zagranicą. Rosjanie uważają, że prowadzą dwie wojny z USA - jedną na Ukrainie i jedną w Syrii. Ciągła presja ekonomiczna wzmocniona przez sankcje przypomina Rosjanom, że muszą trzymać się razem w obliczu potężnego wroga. Putin, który jest w stanie zmusić wroga, by zasiadł z nim przy stole negocjacyjnym, jest dowodem na straszliwą siłę prezydenta Rosji" - uważa Gessen.

Zdaniem Gessen "sam fakt spotkania" Trumpa i Putina (w Helsinkach, 16 lipca), po którym dojdzie do wspólnej konferencji Putina z prezydentem USA będzie "demonstracją siły". "On nie potrzebuje niczego więcej" - dodaje.

"Jeśli jednak byłby on również w stanie skłonić Trumpa do werbalnego uznania interesów Rosji w jej starej sferze wpływów - temat, który Putin prawie na pewno poruszy w rozmowie - Rosjanie będą postrzegać to jako przywrócenie przez Putina statusu Rosji jako supermocarstwa" - dodaje dziennikarka.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Ursula von der Leyen: Nie ma już starych i nowych Europejczyków
Polityka
Rosja znów będzie głosić kłamstwo katyńskie? Wypowiedź prokuratora
Polityka
Protesty w Paryżu. Chodzi o wojnę w Gazie
Polityka
Premier Hiszpanii podjął decyzję w sprawie swojej przyszłości
Polityka
Szkocki premier Humza Yousaf rezygnuje po roku rządów
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?