Giertych, który obecnie praktykuje jako adwokat, jest przekonany, że PiS zdecyduje się na trzecie rozwiązanie. "Uważam, że we wrześniu będziemy mieli nową ustawę o SN. W czasie kampanii wyborczej. Zapowiada się ciekawa jesień" - pisze.
Były wicepremier opisuje w ten sposób możliwe skutki pytań prejudycjalnych skierowanych do TSUE przez SN. SN, do czasu uzyskania odpowiedzi na temat zasad odchodzenia w stan spoczynku dla sędziów Sądu, które wprowadza nowa ustawa, zawiesił ich obowiązywanie. Kancelaria Prezydenta wydała już oświadczenie, w którym stwierdza, że działanie takie jest bezskuteczne.
Giertych tłumaczy, że orzeczenie SN w tej sprawie "jest oparte o art. 755 kpc, który daje sądowi możliwość zabezpieczenia roszczenia poprzez unormowanie jakiegoś stanu". "Stosuje się ono wyłącznie w przypadkach roszczeń niepieniężnych. Występuje dosyć rzadko, ale jest normalnym, standardowym sposobem działania" - przekonuje.
"Dzisiejszy przypadek jest bardzo sprytnym posunięciem SN, ale całkowicie legalnym. Reakcja Kancelarii Prezydenta, która oświadczyła, że orzeczenie nie wywołuje skutków jest pustą polemiką (niegodną urzędu)" - uważa Giertych.
Jego zdaniem orzeczenie "wywołuje skutek w postaci możliwości dalszego orzekania przez sędziów SN, którzy nie chcą przejść w stan spoczynku. Dotyczy to również I prezes SN. W tej sytuacji wybór nowych sędziów na ich miejsce byłby nie tylko nielegalny, ale nie odniesie też skutków prawnych, gdyż I prezes SN nie dopuści uzurpatorów do orzekania. Gdyby to zrobiła, to złamałaby wydane przez SN orzeczenie" - przekonuje były wicepremier.