Piotrowicz pytany był przez prowadzącego rozmowę Adriana Klarenbacha, czy nie razi go, gdy jest nazywany "prokuratorem stanu wojennego".
Poseł PiS stwierdził, że takie sformułowanie "wypacza istotę rzeczy", bo stawia go w pozycji "głównego, naczelnego prokuratora stanu wojennego i jego twórcy", który miałby za ten stan ponosić odpowiedzialność.
Czytaj także: Antoni Pikul o Stanisławie Piotrowiczu: Rechot historii
Tymczasem, jak mówił Piotrowicz, "wbrew tego rodzaju sugestiom" można powiedzieć, że był "w jakimś stopniu również i ofiarą tamtego czasu".
Piotrowicz dowodził, że, mimo iż jego podpis jest pod aktem oskarżenia ówczesnego opozycjonisty Antoniego Pikula, to w rzeczywistości mu pomagał. To jemu Pikul miałby zawdzięczać umorzenie śledztwa.