Jeszcze rano mogło się wydawać się, że ostatnia kampanijna środa przyniesie chwilę oddechu. Wszak Patryk Jaki przygotowuje się do trwającego 36 godzin „największego maratonu w historii polskich kampanii wyborczych”. „Maraton” ma ruszyć w czwartek, a również Rafałowi Trzaskowskiemu wydaje się, że wyborcy nie wybiorą kandydata, który nie wykaże dużej wytrzymałości fizycznej. „W czwartek ruszamy z akcją 24 h dla Warszawy. Przez 24 godziny będę odwiedzał ważne i symboliczne dla Warszawy miejsca” – zapowiedział na Twitterze.
Patryk Jaki znalazł dziś mimo wszystko czas, by wystąpić u boku premiera Mateusza Morawieckiego. – Widziałem, jaki ma być przebieg trzeciej i czwartej linii metra, Patryk mi to pokazywał – powiedział premier, uściślając, że znajdą się na to pieniądze.
Jednak nie ulega wątpliwości, że przygotowujący się do tego swoistego testu dla organizmu dwaj warszawscy kandydaci byli dziś mniej aktywni. Dlatego w kampanii bardziej zauważalni byli inni.
Przykładowo zarząd krajowy PO, który uznał, że prezydent Łodzi Hanna Zdanowska pozostanie członkinią PO i władz Platformy. Wcześniej została prawomocnie skazana za poświadczenie nieprawdy, co bezlitośnie wykorzystuje PiS.
Innym bohaterem dnia stał się minister sprawiedliwości i zwierzchnik Jakiego Zbigniew Ziobro, który zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zweryfikowanie niezgodności artykułu 267 traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej z Konstytucją RP. Zdaniem opozycji i nieprzychylnych PiS komentatorów to wstęp do Polexitu.