Reklama
Rozwiń
Reklama

Brudziński: Kto nazwie 250 tys. osób zwolennikami narodowców, jest oderwany od rzeczywistości

- Każdy, kto – czy to będzie pan (Krzysztof) Bosak, pan (Robert) Winnicki, czy ktokolwiek inny – będzie chciał te 250 tysięcy nazwać sympatykami, zwolennikami organizacji, stowarzyszeń narodowych, to albo ma problem, że tak powiem, emocjonalny, pewnej niezborności intelektualnej, albo jest po prostu bardzo oderwany od rzeczywistości - mówił w Radiu Zet o marszu z 11 listopada szef MSWiA Joachim Brudziński.

Aktualizacja: 13.11.2018 09:14 Publikacja: 13.11.2018 09:00

Brudziński: Kto nazwie 250 tys. osób zwolennikami narodowców, jest oderwany od rzeczywistości

Foto: Fotorzepa, Michał Kolanko

arb

- Nigdy nie należy utożsamiać tych Polaków, którzy w tym marszu biorą udział z działaczami narodowościowymi - mówił w Radiu Zet Brudziński odnosząc się do Marszu Niepodległości, który w tym roku był połączony z marszem państwowym "Dla Ciebie Polsko".

- Ja to na konkretnych liczbach podam. 250 tysięcy, w kulminacyjnym momencie na imprezie wokół Stadionu Narodowego, którą – chyba koncert – organizowali właśnie wspomniani panowie, według danych policji było 6 tysięcy osób. Czyli te 244 tysiące nie ma w wymiarze emocjonalnym, politycznym żadnej identyfikacji z tymi panami - mówił mając na myśli narodowców szef MSWiA.

- Więc mówienie o tym, że to są działacze, sympatycy, jest obrażaniem tych patriotów, tych Polaków, którzy przyjeżdżają na marsz - dodał Brudziński.

Szef MSWiA zapewnił jednocześnie, że rząd nie ma "najmniejszego zamiaru - dopóki te organizacje są legalne, dopóki zgodnie z prawem rejestrują ten marsz - zawłaszczać" marszu.

- Jeżeli nie będzie takiej decyzji, a ona może być, jeżeli z różnych powodów czy względów nie będzie porozumienia, to nie będzie żadnego siłowego przejmowania marszu. To czysty absurd - zapewnił Brudziński.

Reklama
Reklama

Szef MSWiA był także dopytywany czy skarbnik Młodzieży Wszechpolskiej, który zgłosił policji, że prezes tej organizacji spalił flagę UE na marszu, dostanie 5 tys. zł nagrody obiecanej przez policję osobie, która wskaże sprawcę spalenia flagi. - Czy pani redaktor oczekuje, że ja będę brał udział w teatrzyku głupiutkich, nieodpowiedzialnych, infantylnych, no nie chcę powiedzieć polityków, bo niektórzy nie dorośli do roli polityków? - odpowiedział Brudziński.

- Policja w tym wypadku wyznaczyła nagrodę, jeżeli operacyjnie informacje zostaną potwierdzone, to na pewno ani policja, ani tym bardziej ja, który tę policję nadzoruje, nie będziemy uczestniczyli w zabawach panów w krótkich spodenkach. No przecież to jest gówniarzeria - dodał.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Pięciu przegranych i pięciu wygranych w polskiej polityce. Subiektywny ranking roku Jacka Nizinkiewicza
Polityka
Sondaż: Czy Zbigniew Ziobro powinien wrócić do Polski? Znamy zdanie Polaków
Polityka
Czy samolot spadł po wybuchu gaśnicy? Bliscy polskich ofiar nadal walczą o prawdę
Polityka
Kto dziś „zawładnął wyobraźnią Polaków”? Szef IBRiS wskazuje
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama