Jarosław Kaczyński, mistrz absurdalnego teatru politycznego, znów jest na scenie – pisze poniedziałkowy „Berliner Zeitung”, komentując zamieszanie wokół traktatu. Autor analizy zatytułowanej „Przyjaciel całego świata” dobrze ocenia politykę wewnętrzną i zagraniczną rządu Donalda Tuska.
Według niego Kaczyński skorzystał z szansy, by „potwierdzić swoją sławę nieobliczalnego polityka”. „Kaczyński grozi zablokowaniem ratyfikacji, co w konsekwencji może zachwiać funkcjonowaniem całej Europy” – ocenia „BZ”. Zdaniem gazety zachowanie szefa PiS jest „groteskowe”, ponieważ to jego brat prezydent Lech Kaczyński prowadził negocjacje w sprawie traktatu, których wyniki przedstawiono jako jego osobisty sukces.
Podobnie ocenia sytuację niemiecki dziennik „taz”. Gazeta atakuje prezydenta Lecha Kaczyńskiego, twierdząc, że wykorzystał orędzie do narodu, by rozpocząć nagonkę na traktat oraz „moralną dekadencję Zachodu”. Według „taz” weto prezydenckie wobec ratyfikacji traktatu spowoduje utratę wiarygodności Polski. Zdaniem dziennika prezydent stanął wyraźnie po stronie „kilku wrogów Europy skoncentrowanych w PiS”.
Francuska agencja prasowa AFP pisze, że bracia Kaczyńscy, „odrzucając traktat, postanowili w niezbyt przyjemny sposób przypomnieć się europejskim przywódcom”. – Kaczyńscy znów stali się eurosceptykami. Ta decyzja jest zadziwiająca. W końcu Lech Kaczyński sam wynegocjował traktat lizboński – zauważa AFP.
Prezesa PiS krytykuje również austriacki dziennik „Die Presse”. Według gazety Jarosław Kaczyński wrócił na scenę polityczną „w dawnej dobrej formie”. – Znów jest mowa o suwerenności Polski, o gejach i aborcji – wytyka gazeta.