Rz: Wie pan już, dlaczego żona popełniła samobójstwo?
Henryk Blida:
Trochę tak. Pewne fakty ułożyłem sobie w głowie. Czekam na zakończenie śledztwa w prokuraturze, na ustalenia komisji śledczej, wtedy na 100 procent będę wiedział, czy moje układanki się zgadzają.
Czego jest pan pewien?
Że żona była przed śmiercią śledzona. Mówiła mi to wiele razy, ale ja jej nie wierzyłem. Bagatelizowałem to. Tłumaczyłem, że to złudzenie. Teraz wiem, że mówiła prawdę. Mówiła mi, że ma telefon na podsłuchu. Stąd wiedzieli, gdzie jedzie, co robi. Cały czas była obserwowana.Pytał pan dlaczego?