Drugie miejsce przypada Prawu i Sprawiedliwości z poparciem 20 proc., a trzecie Polskiemu Stronnictwu Ludowemu, na które planuje głosować 5 proc. wyborców.
Z sondażu GfK Polonia przeprowadzonego dla „Rz” wynika, że tylko te trzy partie znalazłyby się w parlamencie. Do Sejmu nie weszliby reprezentanci Sojuszu Lewicy Demokratycznej (3 proc. poparcia). 17 proc. Polaków nie wie, na kogo głosować.
W porównaniu z sondażem sprzed dwóch tygodni PO zanotowała spadek o 6 proc., poparcie dla PiS się nie zmieniło, a SLD straciło 2 proc. Z rozkładu głosów wynika, że PO miałaby 300 mandatów w parlamencie (obecnie 209) i mogłaby samodzielnie rządzić. Partia Donalda Tuska nie miałaby problemu z odrzuceniem np. weta prezydenckiego, do czego potrzeba 276 głosów. PiS miałoby 126 miejsc (o 32 mniej niż obecnie), a PSL 32 (o jedno więcej).
Zdaniem politologa dr. Marka Migalskiego z Uniwersytetu Śląskiego wyniki pokazują zastopowanie wzrostu poparcia dla Platformy. – Wydaje się, że PO ma za sobą maksymalny pułap poparcia – ocenia. W jego opinii stabilizują się notowania PiS. Zaś wynik SLD odzwierciedla zdezorientowanie wyborców lewicy. – Nie wiedzą, na kogo głosować. Elektorat SLD nie jest przyzwyczajony do kłótni w rodzinie – mówi Migalski.