Blisko tygodniowa podróż szefa rządu do Chile i Peru stała się orężem dla opozycji. Tusk poleciał na szczyt Ameryka Łacińska i Karaiby – Unia Europejska. Wrócił we wtorek wieczorem.
PiS podsumowało wyjazd na konferencji: „POdróżnik Donald Tusk wraca do kraju”.
Posłowie obliczyli, że za 1,6 mln zł, a tyle według dziennikarzy ma kosztować podróż premiera, można kupić obiady dla 150 tys. niedożywionych dzieci lub 400 komputerów dla uczniów.
– Gdzie jest tanie państwo?
– pytali dramatycznie posłowie Iwona Arent i Joachim Brudziński.