Do takiej deklaracji skłoniła Napieralskiego sprawa 14-latki, której uniemożliwiono skorzystanie z aborcji.
Grzegorz Napieralski powiedział, że historia dziewczynki to dowód na ingerencję Kościoła w sprawy państwa.
Przewodniczący Sojuszu był w Lublinie gościem posiedzenia Rady Wojewódzkiej Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Na konferencji prasowej, odniósł się do historii 14-latki opisanej przez sobotnią „Gazetę Wyborczą”. Według gazety dziewczynka została zgwałcona. Kiedy pojechała do warszawskiego szpitala, by usunąć ciążę, podążyli za nią ksiądz i działaczki organizacji obrońców życia. Uniemożliwili zabieg.
PAP podał jednak informację, uzyskaną w lubelskiej prokuraturze, że dziewczynka nie została zgwałcona. Według tych doniesień ojcem jej dziecka jest 14- latek.
Lubelska prokuratura – jak powiedziała jej rzeczniczka Beata Syk-Jankowska – na wniosek sądu wydała pismo, w którym stwierdza, że zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, iż ciąża jest wynikiem czynu zabronionego, tzn. obcowania płciowego z osobą poniżej 15 lat.Działacze Sojuszu uznali jednak, że sprawa pokazuje zbyt dużą ingerencję Kościoła w życie społeczne.