Do dokumentów dotarł "Newsweek". Według nich, SLD chce, żeby z armii, policji, Straży Granicznej i Służby Celnej usunięci zostali kapelani. Wszelkie uroczystości państwowe powinny mieć charakter świecki, dlatego urzędnicy wszystkich szczebli nie powinni oficjalnie uczestniczyć w uroczystościach religijnych. Symbole religijne powinny zniknąć z lokali urzędowych - w tym Sejmu i Senatu. Ponadto Sojusz domaga się równych wynagrodzeń dla mężczyzn i kobiet, prawa do refundacji zapłodnienia in vitro, antykoncepcji, edukacji seksualnej i aborcji.
- To tylko roboczy dokument, który ostatecznie nie wszedł wcale po obrady kongresu - wyjaśniał w TVN24 Tomasz Kalita, rzecznik SLD. Pod rozwagę delegatów projekt nie został skierowany, bo "wymagał przemyśleń". Polskiej Agencji Prasowej rzecznik wyjawił, że stanowisko dotyczące rozdziału Kościoła od państwa zostało przygotowane na prośbę partii przez znawcę prawa wyznaniowego dr. Pawła Boreckiego.
Były szef Sojuszu i przewodniczący jego klubu parlamentarnego Wojciech Olejniczak przyznał, że widział dokumenty, ale nie sądzi "by kiedykolwiek zostały przyjęte".
Rzecznik Kalita zaznaczył, że Sojusz nie walczy z Kościołem, ale o świeckie państwo. - Polskie społeczeństwo organizuje się na nowo, dlatego potrzebuje nowego określenia stosunków państwo-Kościół - przekonywał.
Stefan Niesiołowski: To są pomysły stalinowskie, to są pomysły na miarę Bieruta