Czy z powodzi mogą być polityczne korzyści

Powódź jest tragedią dla poszkodowanych, ale dla polityków – szansą na pozyskanie sympatii wyborców

Publikacja: 30.07.2008 03:40

(autor Jacek Bednarczyk) Konferencja Donalda Tuska i Jana Smardówa, wójta Nowego Targu, przy zniszcz

(autor Jacek Bednarczyk) Konferencja Donalda Tuska i Jana Smardówa, wójta Nowego Targu, przy zniszczonym moście w Nowej Białej (26 lipca)

Foto: PAP

W poniedziałek wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna w Zakopanem osobiście wręczał samorządowcom promesy na 20 mln zł na odbudowę zniszczeń (straty to ok. 160 mln zł). Jutro w Sanoku wręczy też promesy dla Podkarpacia.

Tego lata politycy zareagowali na ulewy wyjątkowo szybko – już dwa dni po wezbraniu rzek Małopolski i Podkarpacia, jeszcze zanim policzono straty.

W piątek 25 lipca szef Klubu PiS Przemysław Gosiewski poprosił marszałka Bronisława Komorowskiego (PO) o wprowadzenie do porządku obrad Sejmu informacji rządu o sytuacji i pomocy dla dotkniętego powodzią południa Polski. Reakcja była natychmiastowa. MON oświadczyło, że posłało tam już żołnierzy. A premier Donald Tusk oraz wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna w sobotę polecieli na Podhale.

Skąd te gwałtowne działania?

Może stąd, że opozycja i samorządowcy z terenów często nawiedzanych przez klęskę wyrzucają rządowi blokowanie inwestycji mających zapobiegać katastrofom. Minister rozwoju Elżbieta Bieńkowska wykreśliła bowiem wiele takich projektów z listy kluczowych inwestycji finansowanych za unijne pieniądze. W tym wszystkie z Podkarpacia: budowę wałów przeciwpowodziowych na rzekach, a nawet strategiczny dla całej Polski południowo-wschodniej projekt budowy zbiornika wodnego Kąty-Myscowa w okolicach Jasła.

Stanisław Pankiewicz, wójt gminy Jasło i szef Związku Gmin Dorzecza Wisłoki, już w lutym snuł katastroficzne wizje: – Rząd chyba woli płacić potężne pieniądze na zwalczanie skutków powodzi i dalej narażać mieszkańców na niebezpieczeństwo, niż zapobiegać takim kryzysom.

A gdy zaczęła się powódź, polityków do muru przyciskał burmistrz Zakopanego Janusz Majcher. Oświadczył, że szkody to efekt wieloletnich zaniedbań: – Nawet Niemcy podczas okupacji zrobili większy porządek na potokach zakopiańskich, niż zrobiono przez 60 lat po wojnie.

Następnego dnia na Podhale przyjechał premier, który obiecał osobiście dopilnować, by „biurokratyczne nawyki“ nie przeszkodziły w budowie zabezpieczeń przeciwpowodziowych.

Politycy wyciągnęli wnioski z wpadki premiera Włodzimierza Cimoszewicza, który w 1997 r. powiedział o powodzianach bez odszkodowań, że sami są sobie winni, bo się nie ubezpieczyli. Tego roku SLD przegrał wybory. A obecny poseł PO i minister kultury Bogdan Zdrojewski został senatorem, otrzymując 240 tys. głosów. Jako prezydent Wrocławia osobiście kierował akcją przeciwpowodziową i zyskał popularność.

– Politycy szybko odrobili lekcję z 1997 r. Już premier Jerzy Buzek w 2001 r., podczas powodzi na Wiśle wylądował helikopterem na zalanych terenach ubrany w kurtkę strażacką. To zachowanie wchodzi do kanonu polityki, i słusznie – ocenia dr Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego, wykładowca PR.

Przypomina, że w 2002 r. reakcja na powódź na Łabie uratowała kanclerza Gerharda Schrödera przed niechybną klęską wyborczą. Nawet prezydent Wiktor Juszczenko podczas powodzi na Ukrainie rozmawia z poszkodowanymi, stojąc po kolana w mętnej wodzie.

1997

- Powódź pochłonęła 55 ofiar śmiertelnych. Straty oszacowano naok. 3,5 mld dolarów, 7000 ludzi pozostało bez dachu nad głową, zniszczonych zostało m.in. 14,5 tys. km dróg. Pod wodą znalazło się 500 000 ha upraw.

2001

- Powódź dotknęła głównie województwa małopolskie (straty szacowano na ok. 830 mln zł) i podkarpackie (325 mln zł).

2005

- Woda zalała okolice Mielca, a także kilka podkarpackich gmin. W okolicach Leżajska i Łańcuta zalanych było ok. 60 gospodarstw.

- Powódź na Śląsku, Opolszczyźnie, Podbeskidziu i w Małopolsce. Woda pozrywała mosty, uszkodziła drogi, zalała domy i pola.

2006

- Straty powodziowe na terenie powiatu wałbrzyskiego (bez miasta Wałbrzych) wyniosły ok. 31 mln złotych.

- Rzeki wylały w Sudetach. Duże straty poniosła gmina Piechowice k.

Jeleniej Góry, gdzie zniszczonych zostało siedem mostów i drogi.

2007

- Straty materialne spowodowane powodziami na Podkarpaciu wyniosły ponad 36 mln zł.

—emde

W poniedziałek wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna w Zakopanem osobiście wręczał samorządowcom promesy na 20 mln zł na odbudowę zniszczeń (straty to ok. 160 mln zł). Jutro w Sanoku wręczy też promesy dla Podkarpacia.

Tego lata politycy zareagowali na ulewy wyjątkowo szybko – już dwa dni po wezbraniu rzek Małopolski i Podkarpacia, jeszcze zanim policzono straty.

Pozostało 91% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
Komisja ds. Pegasusa: Były szef ABW znów się nie stawił. Wniosek o doprowadzenie
Polityka
Projekt ustawy budżetowej na 2025 rok: Podwyżki dla polityków. Ile będą zarabiać?
Polityka
Czy Ukraińcy ignorują obowiązek szkolny w Polsce? Dane zaskakują
Polityka
Ocena rządu Donalda Tuska. „Uczeń zdolny, ale chaotyczny i nieprzesadnie pracowity”