Palikot PSL-u, ulubieniec mediów

Eugeniusz Kłopotek. Koledzy ludowcy krytykują go za cięty język. – Mówię to, co inni myślą, ale boją się powiedzieć – odpowiada poseł

Publikacja: 20.09.2008 04:47

Windą do kariery Eugeniusza Kłopotka okazał się sport. Przyszły poseł grał w piłkę ręczną, biegał w

Windą do kariery Eugeniusza Kłopotka okazał się sport. Przyszły poseł grał w piłkę ręczną, biegał w przełajach. Potem był parlamentarnym mistrzem w narciarskim slalomie gigancie. W 2000 r. na zawodach jedną ręką wycisnął 231 razy sztangielkę o wadze 17,5 kg

Foto: Rzeczpospolita, Roman Bosiacki

Kamery wszystkich telewizji, nagłówki w gazetach. Przez kilka ostatnich dni wszyscy słyszeli o pośle PSL. Julia Pitera sugerowała publicznie, że Eugeniusz Kłopotek mógł naruszyć prawo, działając w sprawie lokalnego biznesmena. Poseł w odwecie rozpętał medialną burzę.

Szef Klubu Parlamentarnego PSL Stanisław Żelichowski powiedział o nim: – Kiedyś nazwiska dobierano według zawodów: Kłonica był od rolnictwa, Glazur od budownictwa, a dziś Kłopotek jest od kłopotów.

– Często zachowuje się jak słoń w składzie porcelany – dodaje poseł Wojciech Mojzesowicz z PiS.

Partyjny kolega Janusz Piechociński radził mu, by rewolucyjne pomysły uzgadniał z innymi członkami kierownictwa partii i klubu. Po ostatnich wypowiedziach koledzy zaczęli o nim mówić „Palikot PSL”. – Krzywdzą mnie, bo nie używam takich rekwizytów jak Palikot – odpowiada z przekąsem Eugeniusz Kłopotek. Przyznaje, że lubi wychodzić przed szereg i powiedzieć głośno o czymś, co inni myślą, ale powiedzieć się boją, by się nie narażać.

Poleciały na niego partyjne gromy także za niedawną wypowiedź, że jeśli prezydent będzie wetował ustawy, to na wiosnę możliwe są wybory parlamentarne. – Nie ma takiego pomysłu – zapewniał Janusz Piechociński.

– Ktoś to powiedzieć musiał, więc powiedział Kłopotek – odpowiada sam zainteresowany i podtrzymuje, że przed koalicją PO – PSL trudny jesienno-zimowy okres, gdy trzeba będzie uzgodnić ponad 100 ustaw. – Jak nie wytrzymamy tej próby, to wybory są nieuniknione – prorokuje Kłopotek.– Przez te jego wypowiedzi nie ma mocnej pozycji w klubie, bo mają ją ci, którzy stoją z tyłu za Pawlakiem i mu przyklaskują – uważa Mojzesowicz.

– On jest szczery aż do bólu – chwali Kłopotka europoseł Janusz Wojciechowski, kiedyś jeden z liderów PSL, dziś w konkurencyjnym w PSL-Piast. – Pisałem już na blogu, że Kłopotek to: 190 centymetrów i 110 kilogramów autentycznej życzliwości.

Kłopotek, rocznik 1953, to jeden z bardziej doświadczonych polityków PSL. Przez ostatnie osiem lat szefował ludowcom w Kujawsko-Pomorskiem i choć zrezygnował, nadal pozostaje niekwestionowanym partyjnym liderem. Jak mocna jest jego pozycja w regionie, widać było np. na wojewódzkim zjeździe PSL w listopadzie 2003 r. w Świeciu. Kandydatów było tylko dwóch – dotychczasowy prezes Kłopotek i szeregowy członek partii Edmund Korgol. Korgol jeszcze przed głosowaniem powiedział delegatom, że kandyduje tylko dlatego, że wymaga tego statut. Wybrano Kłopotka.

Pomogła mu wczesna przynależność do Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. Jego ojciec był znanym w regionie działaczem ZSL.

Na studiach w Akademii Techniczno-Rolniczej w Bydgoszczy Kłopotek założył koło ZSL i został jego prezesem.

W regionie nikt dziś nie chce krytykować posła. Przed rozmową zastrzegają: – O Kłopotku? Ale tylko dobrze...

W tych latach próbowało go zwerbować SB. W ujawnionych w grudniu 2007 roku materiałach IPN Kłopotek figuruje w katalogu jako kontakt operacyjny Służby Bezpieczeństwa. W 1975 roku został zarejestrowany pod ps. „Dawid”. Dwa lata później wykreślono go z ewidencji. – Agent dwukrotnie próbował mnie zwerbować i za każdym razem spotkał się z moją stanowczą odmową – wspomina poseł.

Później młody ludowiec zbierał tylko owoce przynależności do ugrupowania podporządkowanego PZPR. W lipcu 1982 roku niespełna 30-letni Kłopotek został naczelnikiem gminy w Warlubiu, a kilka lat później wicewojewodą bydgoskim.

– Byłem wtedy młodym chłopakiem – wspomina obecny wójt Warlubia Krzysztof Michalak. – Pamiętam, że rozbudził wówczas zainteresowanie sportem wśród młodzieży. Poświęcał na to nawet swój prywatny czas. To jest człowiek stanowczy, dążący do celu – ocenia.

Sport okazał się dla Kłopotka prawdziwą windą do kariery. Grał w piłkę ręczną, był mistrzem powiatu świeckiego w przełajach i pchnięciu kulą. Działał z Ludowych Zespołach Sportowych. Do dziś jest prezesem LZS w Toruniu.

Jako prezes LZS dbał o organizowane w województwie olimpiady sportowców wiejskich. Dzięki temu prezentował się przed ogromną publicznością.– Zawsze pojawiał się na większych imprezach sportowych – mówi znający posła Waldemar Wysocki, przewodniczący rady miasta w Świeciu. – Dzięki sportowi stał się też znany.

Lubił to i znał się na tym.

Na olimpiadzie Sydney 2000 w Świeciu zdobył złoty medal w wyciskaniu sztangielki o wadze 17,5 kg, podnosząc ją do góry lewą ręką 231 razy. W 2003 roku został mistrzem polskich parlamentarzystów w narciarskim slalomie gigancie.

Według znajomych ma charakter wojownika, a to nie zawsze oznacza sukcesy. – Moim zdaniem z ostatnią aferą rzekomej pomocy biznesmenowi zrobił trochę amatorszczyznę. Chciał pomóc, ale jego intencje zostały inaczej odczytane – uważa Wysocki. Trudno jednak w regionie znaleźć kogoś, kto oficjalnie skrytykowałby dziś posła Kłopotka. Niektórzy wręcz zastrzegają przed rozmową: O Kłopotku? To mogę mówić, ale tylko dobrze.

Przez wiele lat Kłopotek pozostawał w cieniu konkurenta z regionu Wojciecha Mojzesowicza. Po zmianach ustrojowych stali się liderami PSL. Mojzesowicz został szefem, a Kłopotek jego prawą ręką.

– Doskonale się rozumieliśmy – mówi Mojzesowicz. W wyborach do Sejmu w 1997 roku Kłopotek wystartował z drugiego miejsca listy PSL i pokonał Mojzesowicza, który nie dostał się na Wiejską.

Poszedł za ciosem i postanowił rozprawić się z partyjnym liderem w regionie. 5 lutego 2000 r. zjazd wojewódzki PSL w Bydgoszczy wybrał Kłopotka na szefa partii.

– Stanąłem Wojtkowi na drodze za namową lokalnych działaczy, bo on zaczął się kumplować z Andrzejem Lepperem – tłumaczy Kłopotek. Mojzesowicz uważa, że jego partyjny kolega zachował się wtedy nielojalnie. – Mieliśmy umowę, że ja zajmuję się sprawami partyjnymi, a miejsce Gienia będzie w administracji. On złamał te zasadę – mówi Mojzesowicz. – Mam do niego wiele uwag, ale to sympatyczny człowiek – dodaje.

W ostatnim sporze z Julią Piterą kibicował Kłopotkowi. – Ja też wystąpię w obronie tego biznesmena, który został oszukany przez państwo i nie może wybudować drogi do stacji benzynowej – zapowiada.

W przedostatnich wyborach Kłopotkowi zabrakło niewiele głosów, by otrzymać mandat do parlamentu. Choć promował się prawie wszędzie. – Kiedy przegrał, trochę zniknął – przyznaje Wysocki. – Mówił mi potem, że dzięki temu mógł się wyciszyć. Ale nie odpuścił – dodaje. Rok temu znów zasiadł w parlamencie i ponownie stał się medialną gwiazdą. Bierze udział w dyskusjach prawie na każdy temat.

– Media nie kochają zbyt wielu ludowców, a ja im jakoś odpowiadam – wyznaje Kłopotek i dodaje, że wystarczy powiedzieć coś niekonwencjonalnego, by na kilka dni zapewnić sobie stały pobyt w telewizji.

Polityka
Donald Tusk „docenia starania prezydenta Andrzeja Dudy”. Krytykuje PiS i Konfederację
Polityka
Morawiecki: Tusk powinien się modlić za zwycięstwo Nawrockiego
Polityka
Broń atomowa w Polsce? Siemoniak: Tusk mówił, że użyjemy wszystkich środków
Polityka
W Konfederacji wreszcie zapanował wewnętrzny ład, co wzmacnia Sławomira Mentzena
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Polityka
Prof. Ewa Marciniak: PiS jest teraz między młotem a kowadłem
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń