Artur Górski o dostęp do tajnego raportu o CBA zwrócił się do Julii Pitery w październiku. Odmówiła mu, choć zdaniem posła, z ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora wynika, że każdy poseł ma dostęp do tego typu informacji. - Postanowiłem powiadomić o tym fakcie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego - mówi poseł Artur Górski. - Wysłałem pismo z pytaniem, czy minister Pitera mogła odmówić mi dostępu do tego dokumentu - dodaje.

Ministerstwo Sprawiedliwości powiadomiło prokuraturę apelacyjną o możliwości popełnienia przestępstwa. "Analiza tego zapytania wskazuje, iż należy potraktować je jako zawiadomienie o przestępstwie. W związku z powyższym zapytanie Pana Posła przekazano zgodnie z właściwością Prokuratorowi Apelacyjnemu z Warszawie z poleceniem spowodowania jego procesowej oceny" -pisze prokurator krajowy Marek Staszak w odpowiedzi na pismo Górskiego.

Prokuratura apelacyjna przekazała sprawę do rozpatrzenia śledczym z prokuratury na warszawskiej Pradze. - Pismo wpłynęło w minionym tygodniu,trwa jego analiza - mówi rzeczniczka prokuratury Renata Mazur. W przyszłym tygodniu w prokuraturze ma się stawić poseł Artur Górski.

W tej samej sprawie cztery zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez Julię Piterę trafiły też do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Skierowali je posłowie PiS: Mariusz Błaszczak, Henryk Kowalczyk, Wojciech Żukowski i Barbara Marianowska. -Julia Pitera co prawda odtajniła ostatnio większą część raportu, ale zupełnie mnie to nie satysfakcjonuje. Jestem posłem Sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, CBA leży w kręgu moich zainteresowań i chciałbym mieć dostęp do całego dokumentu - mówi Mariusz Błaszczak.

Prokuratura Okręgowa pod koniec grudnia odmówiła posłom wszczęcia śledztwa uznając, że Julia Pitera nie przekroczyła swoich uprawnień. - Od decyzji prokuratury na pewno złożymy zażalenie do sądu - zapowiada posłanka Marianowska. Tzw. raport Pitery to napisana przez minister ds. walki z korupcją analiza działań CBA pod kierownictwem Mariusza Kamińskiego. Pitera zarzuca w nim, że CBA wykorzystywało sprawę posłanki Sawickiej do celów politycznych. Biuro miało też m.in. kupować broń i amunicję przed wydaniem odpowiedniego rozporządzenia w tej sprawie. Raport przez wiele miesięcy pozostawał tajny i dostępu do niego Pitera odmawiała nawet szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu. W listopadzie na polecenie premiera Donalda Tuska pełnomocniczka do spraw walki z korupcją odtajniła znaczną część raportu. Julia Pitera odmówiła komentarza w sprawie postępowań prokuratorskich dotyczących odmowy dostępu do jej raportu.