- Jestem przekonany, że Paweł chce, abym wypowiedział następujące słowa: trzeba skończyć z nienawiścią, trzeba skończyć z nienawistnym językiem, trzeba skończyć z pogardą, trzeba skończyć z bezpodstawnym oskarżaniem innym - mówił w czasie uroczystości pogrzebowych Pawła Adamowicza ojciec Ludwik Wiśniewski.
- Nie będziemy dłużej spoglądać na panoszącą się truciznę nienawiści w mediach, w szkołach, na ulicach, w parlamencie czy w Kościele. Człowiek budujący swoją karierę na kłamstwie nie może pełnić wysokich funkcji w naszym kraju. Będziemy odtąd tego przestrzegać - mówił zakonnik, były działacz opozycji antykomunistycznej. Jego słowa, najczęściej komentowane spośród wszystkich przemawiających, utonęły w brawach zgromadzonych w Bazylice Mariackiej.
Lider PO Grzegorz Schetyna zastanawiał się, czy "ci, do których jest skierowane, potrafią wysłuchać tego i potrafią zrozumieć" wezwanie o. Wiśniewskiego.
Dowiedz się więcej: Schetyna: To wezwanie do tych, którzy spowodowali tę sytuację