Duński parlament podjął właśnie decyzję o zwiększeniu wydatków na obronność o 600 mln euro do 2024 roku. Jednak, zdaniem Sands, to wciąż zbyt mało, ponieważ Dania - już po zwiększeniu wydatków na armię, będzie przeznaczać na obronność 1,5 proc. PKB (dziś 1,3 proc. PKB), podczas gdy - jak zauważa ambasador - w 2014 roku Kopenhaga zobowiązała się do tego, by wydawać na ten cel 2 proc. PKB.
- Duńscy politycy muszą rozpocząć dyskusję na temat tego, jak chcą osiągnąć cel, który sobie wyznaczyli. Jak do tego dojść? - miała powiedzieć ambasador.
Sands podkreśliła jednocześnie, że duńscy żołnierze są "odważni i dobrze wyszkoleni". Nazwała też Duńczyków "niezwykłym sojusznikiem" za ich gotowość do obecności w rejonach konfliktów, w które "niewiele państw się angażuje".
Sands - jak zauważa thelocal.dk - nie ma doświadczenia dyplomatycznego. W przeszłości była kręgarzem i aktorką. Donald Trump wyznaczył ją na ambasadora w 2017 roku.
Minister obrony Danii Claus Hjort Frederiksen odmówił rozmowy na temat słów amerykańskiej ambasador. Stwierdził jedynie, że wzrost wydatków na obronność to "korzystny rozwój sytuacji, który powinien zadowolić sojuszników" Danii.