Chcę bardzo mocno podkreślić, żeby to było w protokole, że nie było żadnej sprawy Barbary Blidy - powiedział przed komisją Jarosław Kaczyński.
Kaczyński dodał, że nazwisko Blidy pojawiło się na marginesie sprawy węglowej i nie było przedmiotem szczególnego zainteresowania. - Krótko mówiąc, gdzieś tam mignęło - zaznaczył świadek i dodał, że w sprawie tej pojawiło się też wiele innych nazwisk.
Były premier dodał, że ze sprawą nieprawidłowości w handlu węglem na Śląsku zetknął się po raz pierwszy w połowie lat 90. - O sprawie nadużyć w sferze handlu węglem usłyszałem w połowie lat 90. od mojego śp. brata, który był wówczas szefem NIK - powiedział Kaczyński. Dodał jednak, że była to wtedy ogólna wiedza - że coś złego się dzieje w tej dziedzinie, ale wiedza ta "nie była skonkretyzowana".
Kaczyński zeznał, że przed zatrzymaniami w związku z tzw. aferą węglowa sugerował, by kobiet nie zakuwać w kajdanki. - Prosiłem, żeby w stosunku do kobiet nie stosować tego wyprowadzenia w kajdankach, uważałem to za bezzasadne - powiedział były premier.
[srodtytul]Była rozmowa czy nie było?[/srodtytul]