To już przesądzone. We wtorek, 4 maja, odbędzie się kluczowe głosowanie nad zgodą na zwiększenie zasobów własnych Unii Europejskiej. W poniedziałek rzecznik rządu Piotr Müller oraz wiceminister rozwoju Waldemar Buda poinformowali, że dokument w formalnej wersji został przesłany do Komisji Europejskiej i jego treść nie ulegnie już zmianie. To był warunek, który w trakcie majowego weekendu postawiła Lewica, podobnie jak uwzględnienie jej uwag w ostatecznej wersji. Politycy PiS zapewniali w poniedziałek, że te wszystkie warunki zostały spełnione. – Lewica widziała dokument na chwilę przed zatwierdzeniem przez Radę Ministrów i wysłaniem go nieformalnie w piątek. Mieliśmy drobne uwagi jeszcze w czwartek, nałożyliśmy je na KPO i od piątku Plan się nie zmienił. Pełna i aktualna treść KPO jest znana wszystkim, łącznie z Lewicą – stwierdził w trakcie konferencji prasowej wiceminister Buda.
W trakcie weekendu politycy wszystkich sił politycznych szykowali się do różnych możliwości rozwoju wypadków. Deklaracja Budy i Müllera wyjaśniła niemal w całości sytuację, chociaż można być pewnym, że mimo wszystko politycznych emocji w Sejmie nie zabraknie aż do końca.
Przed kluczowymi decyzjami politycznymi w sprawie głosowania stoi przede wszystkim Koalicja Obywatelska oraz PSL-Koalicja Polska. W poniedziałek wieczorem odbyło się posiedzenie Klubu KO, w trakcie którego miała zostać wypracowana dalsza strategia oraz stanowisko. Decyzja w sprawie głosowania ma zostać podjęta we wtorek.
Rzecznik PO Jan Grabiec przekazał PAP, że klub ustalił treść poprawek, które mają zostać zgłoszone do projektu ustawy ratyfikacyjnej. Dotyczą m.in. uczciwości wydatkowania środków z Krajowego Planu Odbudowy oraz efektywności tego wydatkowania.
Już kilka dni temu podobne rozwiązanie sugerowali w rozmowie z „Rzeczpospolitą" politycy PSL-Koalicji Polskiej, która razem z Koalicją Obywatelską zajmowała w tej dyskusji najtwardsze stanowisko. Po poniedziałkowej deklaracji ze strony polityków gabinetu premiera Mateusza Morawieckiego ani nasi rozmówcy w KO, ani w PiS nie mieli już wątpliwości, że głosowanie w Sejmie zakończy się przyjęciem decyzji, która otwiera drogę do utworzenia Europejskiego Funduszu Odbudowy.