Andruszkiewicz: Płacę cenę za otwartą walkę o silną Polskę

Wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz zamieścił na Facebooku oświadczenie ws. materiału opublikowanego przez "Superwizjer" TVN.

Aktualizacja: 10.02.2019 12:37 Publikacja: 10.02.2019 12:25

Andruszkiewicz: Płacę cenę za otwartą walkę o silną Polskę

Foto: tv.rp.pl

Według prokuratury prawie 300 podpisów na listach poparcia Młodzieży Wszechpolskiej w wyborach samorządowych w 2014 roku zostało sfałszowanych. Adam Andruszkiewicz, który był wówczas szefem MW, miał wiedzieć o fałszerstwach, a nawet dokonywać ich osobiście - wynika z materiału opublikowanego przez "Superwizjer" TVN. Sam wiceminister, który wypowiadał się w materiale, zaprzeczył tym doniesieniom podkreślając, że w śledztwie, które toczy się w tej sprawie "jego nie ma" (tzn. nie ma statusu ani podejrzanego, ani świadka).

Teraz Andruszkiewicz zamieścił oświadczenie na swoim profilu na Facebooku w tej sprawie.

"Materiał programu 'Superwizjer' emitowany w stacji TVN, w którym zarzuca mi się udział w procederze sfałszowania podpisów w 2014 r. jest kontynuacją trwającej od dwóch lat oszczerczej kampanii medialnej, mającej na celu wyeliminowanie mnie z walki o zmiany w Polsce" - napisał wiceminister. 

Andruszkiewicz zapewnia w oświadczeniu, że "nigdy nie fałszował, ani nie kazał fałszować podpisów". Dodaje, że stawiane mu przez jednego z podejrzanych w sprawie zarzuty są nieprawdziwe, co - w razie konieczności - będzie w stanie udowodnić przed sądem.

"Warto zwrócić uwagę, że ten sam podejrzany w rozmowie z TVN nie skierował żadnych zarzutów przeciwko mnie, mimo nacisków ze strony dziennikarza, by to uczynił" - podkreślił polityk.

"Nigdy nie wpływałem na przebieg opisanego postępowania prokuratorskiego, nie przedstawiono mi również żadnych zarzutów w tej sprawie. Jestem do pełnej dyspozycji prokuratury, nigdy nie uchylałem się od złożenia zeznań - zależy mi bowiem na szybkim wyjaśnieniu wszelkich spekulacji. Wobec redakcji i osób, które powielają fałszywe oskarżenia wobec mnie jako osoby niewinnej, będę kierował odpowiednie działania prawne. Nie pozwolę, na bezkarne niszczenie mojego dobrego imienia" - zapowiedział wiceminister.

Andruszkiewicz pisze też, że "przyzwyczaił się do roli najbardziej atakowanego przez stare układy polityka młodego pokolenia".

"To jest cena jaką muszę płacić za otwartą walkę o silną Polskę, mówienie prawdy, publiczne pokazywanie manipulacji mediów oraz rozliczanie poprzednich ekip rządzących" - przekonuje.

"Zrobię wszystko, byśmy dokończyli zmiany, na które czekają Polacy" - podsumowuje Andruszkiewicz.

Andruszkiewicz wszedł do rządu w grudniu 2018 r. Do Sejmu wszedł z listy Kukiz'15, z klubu tego ruchu odszedł jednak w 2017 roku, dołączając do koła Wolni i Solidarni. Z koła Kornela Morawieckiego odszedł tuż przed nominacją na wiceministra cyfryzacji.

Polityka
Pytania po przemówieniu Marcina Kierwińskiego. Minister odpowiada na zarzuty
Polityka
Dla Konfederacji eurokampania to sprawdzian. Pozornie prostszy niż samorząd
Polityka
Sondaż: Jak Polacy ocenieją start ministrów i wiceministrów w wyborach do PE?
Polityka
Krzysztof Gawkowski o CPK. „Ta inwestycja może być kontynuowana”
Polityka
Prezydent Duda: Odrodził się potwór, który nas pożerał
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej