- Złość we mnie narastała. Wkurzony jestem - stwierdził w rozmowie z Onetem Gwiazdowski.
Ekonomista przyznał, że "jest o wiele, wiele lepiej niż było 30 lat temu". - Ale równocześnie jest tak, że nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Popełniamy błąd za błędem - dodał od razu.
Gwiazdowski przyznał, że na kampanię wyborczą ma mało pieniędzy, ale "liczy na efekt kuli śniegowej". - Nie bez powodu podjęliśmy decyzję stworzenia tego projektu bardzo szybko. Wybory do europarlamentu to najtańsze wybory. Przy okazji tych wyborów chcę spróbować zbudować brand, żeby zaistnieć. Póki co jest próba ignorowania nowych pomysłów. Jak nam się uda w tych wyborach, to dalej nie będzie to już możliwe. Nie będzie nas można już ignorować - stwierdził. - Liczymy na dopływ pieniędzy. Będziemy robić zbiórki w internecie. Po drugie liczę, że w końcu przedsiębiorcy się ruszą - wyjaśnił.
Ekonomista przyznał też, że na razie w jego ruchu nie ma też żadnych "dużych nazwisk".
Mówiąc o swoich poglądach Gwiazdowski podkreślił, że jego zdaniem Polska nie powinna wchodzić do strefy euro ponieważ "posiadanie wspólnej waluty w obszarach zróżnicowanych ekonomicznie jest wadą, a nie zaletą". - Wiec niech sobie robią tę „szybszą Europę”. Jak się chce płynąc łódką dogonić tę przed nami, to nie można się tak samo ustawiać do wiatru - wyjaśnił.